W serwisie społecznościowym Wykop popularność zdobyła ostatnio informacja, w której internauta przestrzega innych przed zbyt pochopnymi zakupami.
Na jednym z postali branżowych znalazł on aparat fotograficzny z obiektywem, za mniej niż połowę ceny rynkowej. Kiedy skontaktował się ze sprzedawcą okazało się, że wbrew temu co wynika z adresu mailowego, nie jest nim osoba prywatna, lecz firma.
Prawdziwe wątpliwości wzbudziła jednak w nim rozmowa z przedstawicielką tej firmy. Poinformowała go, że aparaty nie sprzedały się w popularnej sieci sklepów. Kiedy poprosił o możliwość odbioru osobistego okazało się, że sklep znajduje się w odległej miejscowości. Mimo, że upierał się, że po sprzęt przyjedzie sam starała się nakłonić go do zapłacenia przelewem. Kobieta zgodziła się na podanie adresu firmy, ale klient nie doczekał się wiadomości SMS z tą informacją. Kolejne próby kontaktu były nieudane - telefon był wyłączony. Przypadek nie jest odosobniony - internauta przytacza przykłady innych tego typu ogłoszeń.
O sprzedaży sprzętu tą drogą nie słyszał nic sprzedawca w warszawskim salonie firmy Vobis, na którą powołuje się firma z ogłoszenia - Wiem jedynie o ofertach promocyjnych, które znajdują się na naszej stronie - mówi "Rz Online". Potwierdzają to też pracownicy innych salonów sprzedaży. Z centralą firmy nie udało nam się skontaktować.
Internet wciąż pozostaje miejscem gdzie elektronikę możemy kupić najtaniej. Przed zakupem warto jednak upewnić się co do pochodzenia sprzętu i referencji sprzedawcy. Przydatna jest tu wyszukiwarka i opinie innych użytkowników sieci.