Silne poparcie obywateli dla zakazu wznoszenia minaretów (57,5 proc.) zaskoczyło inicjatorów referendum, prawicową Szwajcarską Partię Ludową (SVP) i Federalny Związek Demokratyczny (EDU). Teraz obie partie mają nadzieję, że Szwajcarzy poprą także ich inne postulaty.

Najważniejszym z nich jest natychmiastowe wydalenie cudzoziemców, którzy dopuścili się przestępstwa na terenie Szwajcarii. Bez względu na to, czy przebywają w tym kraju legalnie czy nielegalnie. Wiceprzewodniczący SVP Christoph Blocher zażądał zwołania nadzwyczajnego posiedzenia parlamentu poświęconego polityce azylowej. – To bardzo pilne. Musimy znaleźć rozwiązanie dla tego problemu jak najszybciej – oświadczył.

Nie tylko skrajna prawica chce wykorzystać wynik referendum. W kantonie Aargau powstała inicjatywa, której celem jest „pozbycie się kosowskich Albańczyków i Serbów”. Komitet informacyjny (PIKOM) nawołuje Szwajcarów, by składali skargi przeciwko przyznawaniu szwajcarskiej narodowości tym „obcym kulturowo elementom”.

Przewodniczący komitetu, prokurator generalny kantonu Peter Heuberger uważa, że ludzie pochodzący z Bałkanów wykazują się „brakiem wychowania i skłonnością do przemocy”.

Coraz więcej osób domaga się jednak także unieważnienia wyniku głosowania z 29 listopada. Do Trybunału Federalnego w Bernie trafiły w piątek dwie skargi, z których wynika, że zakaz budowy minaretów jest niezgodny z konstytucją. Podobną skargę złożył szwajcarski adwokat Antoine Boesch w Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Według niego wynik referendum godzi w europejską konwencję praw człowieka, której sygnatariuszem jest Szwajcaria. Liga Helwecka, którą tworzy około 20 lewicowych intelektualistów, chce wprowadzić zapis o tolerancji do konstytucji. Także muzułmanie zaczynają się organizować. Przewodniczący Ligi Muzułmańskiej w kantonie Tessin zaapelował o stworzenie partii islamskiej. – Musimy bronić naszych praw – oświadczył Gasmi Slaheddine.