Zarina ma 16 lat i studiuje w Wielkiej Brytanii. W telewizji odbędzie wakacyjny staż. Wynagrodzenia ponoć nie otrzyma. Mieszkańcy Tadżykistanu przepowiadają, że to zapewne dopiero początek jej wielkiej kariery. Zwłaszcza że Zarina ma w czyje ślady iść.
Jej starsza siostra, Ozoda, w zeszłym roku została wiceministrem spraw zagranicznych. Brat, 23-letni Rustam, który jest piłkarzem, na początku tego roku został radnym Duszanbe. Od czegoś musi zacząć. Gdy za 13 lat osiągnie wiek uprawniający do startu w wyborach prezydenckich, będzie mógł objąć schedę po ojcu. Pozostałe pociechy tadżyckiego przywódcy też nieźle sobie radzą. Zajmują się biznesem: są właścicielami centrów handlowych, banków i stacji telewizyjnych.
Wielkie kariery dzieci głów państw Azji Środkowej to nic nadzwyczajnego. Córka prezydenta Uzbekistanu też jest wiceszefową dyplomacji. Pracę w MSZ Gulnara Karimowa łączy z prowadzeniem sieci sklepów jubilerskich. Najstarsza córka prezydenta Kazachstanu Dariga Nazarbajewa kierowała partią ojca Nur Otan. Dziś jest szefową jego fundacji. Ma też udziały w jednym z największych kazachskich banków.
Wciąganie dzieci do polityki nie zawsze popłaca. Gdy w 2005 roku prezydent Kirgizji Askar Akajew wystawił kandydatury swego syna i córki w wyborach do parlamentu, u jego przeciwników przelała się czara goryczy. W Kirgizji wybuchła rewolucja tulipanów, a niedoszli deputowani wraz z ojcem musieli uciekać z kraju.