Nie wątpił, że „dotyczy to i tych, którzy nie uważają się za naszych przyjaciół i których irytuje to, o czym i jak piszemy. A także nas samych, kiedy irytuje nas to, o czym i jak piszą inni. Aby te życzenia mogły się spełnić – trzeba by zaniechać naszych grzechów głównych, które duszną chmurą unoszą się nad losami wspólnoty, żyjącej między Bałtykiem i Tatrami, między Odrą i Bugiem. Są to grzechy braku tolerancji oraz zawiści.
Wierzę, że jeśli zdołamy to uczynić, cała reszta ułoży się o wiele lepiej."