Związki zawodowe wyjdą na ulice

Związkowcy budują atmosferę napięcia wokół wrześniowych manifestacji, które zaczną się 11 września.

Publikacja: 12.07.2013 03:24

Szefowie central związkowych ustalili już szczegóły protestów, ale nie chcą ich zdradzać

Szefowie central związkowych ustalili już szczegóły protestów, ale nie chcą ich zdradzać

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman Piotr Wittman

Góra urodziła mysz. Zapowiadana już od wielu dni konferencja liderów trzech największych central związkowych (NSZZ„S", OPZZ i FZZ), podczas której mieli opowiedzieć o planowanych na jesień działaniach, zakończyła się fiaskiem. Związkowcy podali tylko termin rozpoczęcia protestów i zapowiedzieli, że szczegóły zostaną ustalone na roboczym spotkaniu sztabu protestacyjnego, które zaplanowano na 18 lipca.

– Nie dano nam możliwości negocjowania spraw pracowniczych, spraw ekonomicznych na forum dialogu społecznego. Trzy centrale uznały, że skoro nie jesteśmy w stanie wywalczyć praw pracowniczych w Komisji Trójstronnej, zmuszeni jesteśmy prowadzić tę walkę na ulicy – mówił podczas konferencji prasowej przewodniczący OPZZ Jan Guz. Związkowi liderzy zapowiedzieli, że protesty rozpoczną się 11 września i potrwają co najmniej kilka dni. – Aż do zwycięstwa – zapowiadają.

Zgodnie z wcześniejszymi założeniami będzie to duża manifestacja, po której związkowcy rozbiją miasteczko namiotowe. Stanie ono prawdopodobnie pod Sejmem.

Równocześnie przez całe lato zarówno OPZZ, jak i „Solidarność" będą prowadzić akcje informacyjne, podczas których będą przestrzegać Polaków przed konsekwencjami wynikającymi z wprowadzenia do kodeksu pracy przepisów o wydłużeniu okresu rozliczania czasu pracy z obecnych czterech miesięcy do roku.

To jeden z najważniejszych postulatów zapowiadanej akcji protestacyjnej. Inny to zmiany przepisów o referendach w taki sposób, aby Sejm był zobligowany do jego uchwalenia w przypadku, gdy pod wnioskiem podpisało się kilka tysięcy obywateli. Związkowcy chcą też dymisji ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza, który ich zdaniem nie stoi na straży rzetelnego dialogu społecznego.

Na razie związkowcy nie myślą o przeprowadzeniu ogólnopolskiego strajku, bo taka akcja pociąga za sobą zbyt duże koszty organizacyjne. Poza tym ewentualny paraliż kraju mógłby zostać źle przyjęty przez Polaków, co doprowadziłoby do tego, że społeczeństwo obróciłoby się przeciwko związkowcom.

O niezbyt dużej sile wrześniowej manifestacji może świadczyć także to, że związki konsekwentnie unikają rozmów o szczegółach protestów. – Szczegóły już zostały uzgodnione, ale przewodniczący zdecydował, że powiemy o nich dopiero na początku września. Ale przez całe lato stopniowo będziemy podawać coraz to nowsze informacje – mówi Magda Buchowska z biura prasowego „S".

– Związki chcą w ten sposób zawalczyć o stałą uwagę mediów. Tak, żebyśmy myśleli, że jesienią będą miały miejsce jakieś nadzwyczajne wydarzenia, większe od dotychczasowych manifestacji i ubiegłorocznego marszu w obronie telewizji Trwam – mówi Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Dodaje, że jego zdaniem to, co robią związki, to zwykła propaganda. – Na pewno nie budują w ten sposób napięcia, bo te sprawy, o które walczą, nie wywołują wśród Polaków zbyt wielu emocji – tłumaczy.

Innego zdania jest Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Moim zdaniem może to być także próba nacisku na rząd. Związkowcy mają nadzieję, że w ten sposób zmuszą go do wycofania się z zapowiadanych zmian w prawie i wszystko nabierze bardziej pokojowego charakteru – tłumaczy.

Problemem jest zwłaszcza opuszczenie przez związki zawodowe 26 czerwca obrad Komisji Trójstronnej. Na wczorajszej konferencji prasowej stanowczo podkreślili, że nie wezmą także udziału w zwołanym na dziś jej posiedzeniu. Trudność polega jednak na tym, że wycofując się z obrad, oddali pole pracodawcom, którzy regularnie spotykają się z przedstawicielami rządu. Związkowcy w obawie, że za ich plecami zostaną przyjęte negatywne dla pracowników rozwiązania, deklarują, że chętnie będą rozmawiać z samymi przedsiębiorcami.

Góra urodziła mysz. Zapowiadana już od wielu dni konferencja liderów trzech największych central związkowych (NSZZ„S", OPZZ i FZZ), podczas której mieli opowiedzieć o planowanych na jesień działaniach, zakończyła się fiaskiem. Związkowcy podali tylko termin rozpoczęcia protestów i zapowiedzieli, że szczegóły zostaną ustalone na roboczym spotkaniu sztabu protestacyjnego, które zaplanowano na 18 lipca.

– Nie dano nam możliwości negocjowania spraw pracowniczych, spraw ekonomicznych na forum dialogu społecznego. Trzy centrale uznały, że skoro nie jesteśmy w stanie wywalczyć praw pracowniczych w Komisji Trójstronnej, zmuszeni jesteśmy prowadzić tę walkę na ulicy – mówił podczas konferencji prasowej przewodniczący OPZZ Jan Guz. Związkowi liderzy zapowiedzieli, że protesty rozpoczną się 11 września i potrwają co najmniej kilka dni. – Aż do zwycięstwa – zapowiadają.

Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Społeczeństwo
53-letnia kobieta została raniona w głowę. W okolicy policjanci ćwiczyli strzelanie