"Jak Pan widzi, kościół katolicki jest instytucją upadłą."(...) "Pan kościoła nie zmieni – oni już nie z takimi sobie radzili" - pisze Hartman na blogu w serwisie Polityka.pl.
"Upadłość" kościoła katolickiego (tak według Jana Hartmana powinno się pisać nazwę tej instytucji. Jak "państwo" - uzasadnia) widzi etyk w "ciągłym pouczaniu i rozstawianiu po katach, kogo się da", oraz w tym, że papież Franciszek przyznał, iż wśród księży jest 2 procent pedofilów. "Czyli ok. 50 razy większy ich odsetek, niż wynosi przeciętna dla męskiej populacji tego łez padołu. 50 razy więcej! Jeden na 50 księży pedofilem" - pisze Hartman.
I radzi ks. Lemańskiemu: "Jest tak wiele powodów, żeby rzucić tę pracę i odejść z tej organizacji! Niech Pan się na to zdobędzie, niech Pan zrzuci sutannę! Tak jak tylu mądrych i wrażliwych księży przed Panem – Obirek, Bartoś, Węcławski, żeby wymienić najbardziej znanych".
Profesor Hartman pyta księdza, czy ten będzie tkwić w stanie duchownym na złość biskupom, którzy marzą tylko o tym, by Lemański go porzucił. "Będąc dojrzałym mężczyzną, chce się Pan bawić w podchody z Hoserem, z którym zresztą i tak Pan nie wygra? To dziecinny, niepotrzebny upór. Skoro Pana tam nie chcą, skoro Pana wciąż poniżają i szykanują, to po co w tym tkwić? Żeby robić szum?" - pisze.
Swój wpis na blogu w polityka.pl Hartman kończy prośbą do ks. Lemańskiego, by wyszedł on z kruchty i czynił "dobro pośród wolnych i światłych ludzi".