Miasta, z którymi związani są nasi medaliści, niemal licytują się, jak uhonorować zawodników. Pomysły są różne.
Ze wszystkimi siatkarzami z Asseco Resovii, którzy brali udział we wrześniowych mistrzostwach, w tym pięcioma Polakami, spotkał się wczoraj prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc. – Uzgodniliśmy, że nowa hala, która powstaje przy szkole sportowej, będzie nosić imię mistrzów świata w piłce siatkowej – mówi Katarzyna Pawlak z ratusza. W nazwie nie będzie roku, bo z Rzeszowem związani są siatkarze, którzy zdobyli złoto zarówno teraz, jak i 40 lat temu.
Władze Bełchatowa, który w reprezentacji miał czterech zawodników miejscowej PGE Skry, planują, że wszyscy reprezentanci wraz z trenerem otrzymają tytuły honorowych obywateli miasta. – Trener też był zawodnikiem Skry – zauważa prezydent Bełchatowa Marek Chrzanowski. Stosowny wniosek Rada Miasta ma rozpatrzyć na ostatniej w tej kadencji październikowej sesji.
To nie koniec. W Bełchatowie narodził się pomysł, by ul. Długą, przy której mieszka Mariusz Wlazły, nazwać jego imieniem. – To cenna inicjatywa, ale chcemy o niej porozmawiać z samym siatkarzem, a w zasadzie z dwoma, bo przy Długiej mieszka też kapitan reprezentacji Michał Winiarski. Jeśli mielibyśmy zmieniać Długą, to na Wlazłego i Winiarskiego – mówi prezydent.
Tego drugiego zamierza wyróżnić także jego rodzinna Bydgoszcz. Miejscowy SLD już złożył wniosek o Bydgoski Autograf dla niego. Jest to podpis złożony przez wyróżnioną osobę na specjalnej tablicy wmurowanej na jednej z ulic. – Kapituła powinna się zająć naszym wnioskiem w ciągu najbliższych dni – twierdzi Ireneusz Nitkiewicz, sekretarz wojewódzki SLD.