Dziś nad ranem zakończył się Pol’and’Rock Festival. Do uczestników wydarzenia na koniec przemówił Jurek Owsiak. - Możecie mnie zarąbać, ale nie zamkniecie mi mordy! – krzyczał szef WOŚP
Owsiak nie szczędził mocnych słów. Jak relacjonuje Onet.pl, wulgaryzmów na scenie padło więcej niż podczas poprzednich edycji festiwalu.
- Wracamy do rzeczywistości, a ona rozszarpuje, nie dba, nie ma śmiałości, jest bolesna - powiedział. - I od******lcie się w sądach, bo to jest utwór muzyczny. Żeby nie rządziło kłamstwo, pogarda i szczucie Polaków jednych na drugich, to może k***a coś zmienimy? Bądźcie moimi obrońcami w sądzie w Słubicach - dodał.
- Czemu nie karzecie polityków, którzy zap******ają samolotami za moje k***a pieniądze? - zwrócił się do uczestników festiwalu. - Dlaczego ich nie pociągniecie do odpowiedzialności? Nie ma na to zgody. Bądźcie z nami na Finale WOŚP. 176 mln. A wy k***a ile wywalacie pieniędzy na loty? Pacjenci onkologiczni nie mają się jak leczyć. To co wy k***a do nas macie? - kontynuował.
- Możecie mnie zabić na tej barykadzie. Możecie mi strzelić w łeb, ale nie cofnę się, gdyż Polska się stacza. Nie możecie uszanować powstańców warszawskich i składacie wieniec pod przypadkową tablicą – mówił Owsiak ze sceny.