- Będziemy dążyli do tego, by nawet przypadki ciąż bardzo trudnych, kiedy dziecko jest skazane na śmierć, mocno zdeformowane, kończyły się jednak porodem, by to dziecko mogło być ochrzczone, pochowane, miało imię. Chcemy, by było to możliwe ze względu na realną pomoc, która będzie udzielana także ze środków publicznych. Oczywiście mowa tylko o tych przypadkach trudnych ciąż, gdy nie ma zagrożenia życia i zdrowia matki - powiedział wczoraj Jarosław Kaczyński.
W reakcji na te słowa na Facebooku powstało wydarzenie nawołujące do protestu przed domem prezesa PiS. W "Czarnym Proteście pod domem Kaczyńskiego" uczestnicy już ponad 500 osób. Organizatorzy zaplanowali swoją akcję na godzinę 19.00.
"Poseł Kaczyński zagląda nam do łóżek, my tylko zajrzymy mu przez płot. Oczywiście powiemy mu też kilka słów, bo wygląda na to, że w Czarny Poniedziałek nas nie usłyszał. Teraz będzie mu łatwiej. Przybywajcie na spontaniczne, pokojowe zgromadzenie!" - czytamy w opisie wydarzenia.
"Poseł Jarosław Kaczyński, wódz partii rządzącej, nadal nie rozumie, że nie może nam zaglądać do łóżek ani gabinetów ginekologicznych. My bardziej szanujemy jego prywatność - dlatego zgromadzimy się tylko pod jego domem.
Słowa posła Kaczyńskiego o donaszaniu przez kobietę uszkodzonej ciąży po to, by odbył się chrzest w Kościele rzymskokatolickim, dowodzą, że aby przypodobać się biskupom, jest gotów praktycznie na wszystko." - czytamy dalej.