Rzeczpospolita: W środę ma zostać otwarta polskojęzyczna wersja strony internetowej firmy Amazon. Po co nam właściwie taka strona? Wydaje się, że Polacy, zwłaszcza młodzież, całkiem nieźle posługują się językiem angielskim...
Jarosław Krajka: Otwarcie tej strony należy rozpatrywać w dwóch wymiarach. Po pierwsze – biznesowym. Po drugie – możemy je odbierać jako wyraz szacunku dla naszej społeczności, języka, kultury. A nawet jako formę przeciwstawienia się hegemonii języka angielskiego. Języka globalnego, postrzeganego raczej w sposób pozytywny. Aczkolwiek w niektórych miejscach niekonieczne...
Na przykład gdzie?
Chociażby w krajach postkolonialnych. Może być tam odbierany jako forma neokolonializmu. W latach 90. ukazała się książka Roberta Phillipsona „Linguistic imperialism". Po jej publikacji pojawił się pogląd, że kraje takie jak Wielka Brytania, które utraciły swą kolonialną, imperialną moc, wciąż pośrednio – poprzez systemy kształcenia językowego, podręczników czy systemy egzaminowania, które często wywodzą się właśnie z USA i Wielkiej Brytanii – dążą do makdonaldyzacji społeczeństw.
Popularność języka angielskiego jest zatem zagrożona?