Reklama

Nie chciał matki w swoim domu, zwróci darowiznę

Matka, która sprzedała mieszkanie, by syn miał pieniądze na zakup domu, ma prawo oczekiwać od niego, że syn pozwoli jej zamieszkać u siebie

Aktualizacja: 20.06.2015 14:13 Publikacja: 20.06.2015 10:30

Nie chciał matki w swoim domu, zwróci darowiznę

Foto: 123RF

Tak wynika z wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 13 listopada 2014 r. (sygn. akt VI ACa 17/14).

Krystyna M. sprzedała swoje mieszkanie za 370 tys. zł i przelała pieniądze na konto syna, który planował wraz z żoną i synem przenieść się na stałe do Anglii. Dariusz M. zapewnił matkę, że gdy kupi dom za granicą, ona będzie miała w nim własny pokój, z którego będzie mogła korzystać dożywotnio.

Okazało się jednak, że z przekazanych pieniędzy syn spłacił najpierw własne długi, tak że na zakup nowego domu w Anglii zostało mu 310 tys. zł, co w przeliczeniu na brytyjską walutę dawało równowartość 65 tys. funtów. Za mało, żeby kupić dom w Anglii.

W ocenie Krystyny M. syn dopuścił się wobec niej oszustwa, pozostawiając ją bez środków do życia i dachu nad głową. Została bez meldunku i bez mieszkania, a syn się nią nie interesował. Złożyła mu pisemne oświadczenie o odwołaniu darowizny i zażądała jej zwrotu.

W odpowiedzi na pozew matki Dariusz M. zaprzeczył, by przed dokonaniem darowizny ustalał z nią jakiekolwiek warunki , które miał spełnić w zamian za darowiznę. Tłumaczył, że w nowym domu planował również pokój dla mamy, jednakże jedynie jako pokój gościnny, w którym będzie mogła swobodnie mieszkać wtedy, gdy przyjedzie do syna w odwiedziny czy dla pomocy przy wnukach. Nie zakładał natomiast, że matka zamieszka z nim na stałe. Podniósł, że kiedyś umówił się z siostrą, jak podzielą się opieką nad starymi rodzicami: on zajmie się ojcem, a siostra – matką. Twierdził też, że nie mógł matce zaproponować zamieszkania razem z nim, ponieważ nigdy nie darzył jej uczuciem.

Reklama
Reklama

Brak emocjonalnej więzi

Jak ustalił Sąd Okręgowy stosunki w rodzinie M. były dalekie od ideału. Krystyna M. rozeszła się z mężem, gdy dzieci były jeszcze małoletnie, bo mąż odszedł do innej kobiety. Potem także ona sama wyprowadziła się z dziećmi do konkubenta, zostawiając małżeńskie mieszkanie lokatorskie puste. Nie dawała sobie jednak rady z synem, który uciekał z domu. Sąd rodzinny stwierdził brak więzi emocjonalnej między matką a synem i powierzył opiekę nad nim ojcu. Syn mieszkał na co dzień w lokatorskim mieszkaniu rodziców z babcią, a ojciec pomieszkiwał z nimi, dzieląc czas między syna i nową rodzinę. Krystyna M., mimo zasądzenia alimentów na syna, nie płaciła ich.

Gdy Dariusz M. dorósł, ojciec zgodził się scedować na byłą żonę swoje prawa do mieszkania lokatorskiego pod warunkiem, że mieszkanie zostanie przepisane na syna. Jednak po wykupieniu lokalu Krystyna M. zwlekała z formalnym przekazaniem lokalu synowi. Pomieszkiwała w nim po rozstaniu z konkubentem.

Do pogodzenia się matki i syna doszło przed jego ślubem. Dariusz przeprosił matkę, a ta sfinansowała jego wesele i wspierała finansowo jego rodzinę. Potem syn wyjechał do pracy w Anglii, lecz nie dawał tam sobie rady. Podczas jednego z pobytów w Polsce poprosił matkę o sprzedaż mieszkania, a gdy dostał od niej pieniądze, wyjechał z rodziną i matką do Anglii szukać nowego domu. Szybko stało się jasne, że środki uzyskane ze sprzedaży mieszkania w Polsce są zbyt małe na zakup domu w Anglii.

Nie trafiła z przekonaniem

Matka zamieszkała w Anglii u swojej siostry, ale pomagała synowi i synowej w opiece na dziećmi. Wkrótce na tym tle doszło do kłótni z synową i Krystyna M. przestała utrzymywać kontakty z rodziną syna. Wróciła do Polski, gdzie zamieszkała u drugiej siostry, choć miała do dyspozycji mieszkanie córki, która często wyjeżdżała za granicę. Wtedy matka zażądała zwrotu darowizny od syna.

Sąd I instancji uwierzył twierdzeniom Dariusza M. W ocenie Sądu rozmowy o pokoju w domu syna - pokoju gościnnym - Krystyna M. rozumiała jako plany zabrania jej przez syna do siebie na stałe. W takiej sytuacji dokonania darowizny nie można uznać za wynik wprowadzenia w błąd, lecz nietrafnego przewidywania. A to nie może być podstawą odwołania darowizny tym bardziej, że powódka nie wykazała rażącej niewdzięczności pozwanego.

- Nie można uznać, by powódka została bez dachu nad głową i wszelkich środków do życia (powódka pobiera emeryturę), a tylko w takiej sytuacji odmowa pozwanego możliwości zamieszkania matki na stałe u niego mogłaby być oceniana jako rażąca niewdzięczność – stwierdził Sąd Okręgowy oddalając pozew.

Reklama
Reklama

Nikt nie pozbawia się dachu nad głową

Z takim rozstrzygnięciem nie zgodził się jednak Sąd Apelacyjny. W jego ocenie powódka nie stała się ofiarą własnego nietrafnego przewidywania, lecz prawidłowo zinterpretowała fakty, które skłoniły ją do dokonania darowizny. Po pierwsze, relacje matki i syna od czasu przeprosin były bardzo dobre, a nawet – jak stwierdził syn – fantastyczne. Po drugie twierdzeniom syna przeczy fakt, że matka pojechała do Anglii wraz z nim i brała udział w poszukiwaniach odpowiedniego domu, oglądała razem z nim nieruchomości. Jej zachowanie musiało być podyktowane nie tylko wiedzą, że syn chce kupić dom, ale też jego zapewnieniami, że będzie w nim dodatkowa sypialnia przeznaczona dla niej, w której będzie mogła mieszkać kiedy i ile będzie chciała. Jak zauważył Sąd Apelacyjny, zasady doświadczenia życiowego nakazują przyjąć, że nikt, kto nie ma podstaw do uznania, że ma zapewniony dach nad głową, nie sprzedaje swojej własności i nie przekazuje innej osobie darowizny pieniędzy.

Sąd odniósł się także do zarzutu rażącej niewdzięczności syna.

- Wprawdzie z istoty umowy darowizny nie wynika obowiązek sprawowania opieki nad darczyńcą przez obdarowanego, to jednak umowa darowizny rodzi po stronie obdarowanego moralny obowiązek wdzięczności, który nabiera szczególnej wymowy, gdy do zawarcia umowy dochodzi między osobami najbliższymi, których powinność świadczenia pomocy i opieki wynika już z łączących strony umowy stosunków rodzinnych – zauważył Sąd Apelacyjny zmieniając zaskarżony wyrok.

Dariusz K. ma zapłacić matce 370 tys. zł wraz z odsetkami i pokryć koszty procesu w kwocie ponad 56 tys. zł

Sądy i trybunały
Czy to koniec głodzenia KRS i TK?
Podatki
Skarbówka przywróci termin na zgłoszenie rodzinnego spadku lub darowizny
Prawnicy
Ewa Wrzosek: Adama Bodnara i mnie poróżniły priorytety
Spadki i darowizny
Jeśli opiekowała się siostrą, to nie można jej odebrać zachowku. Wyrok SN
Sądy i trybunały
SN wyjątkowo nierychliwy. Orzeczenie zapadło po... 57 latach
Reklama
Reklama