Tak wynika z wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 13 listopada 2014 r. (sygn. akt VI ACa 17/14).
Krystyna M. sprzedała swoje mieszkanie za 370 tys. zł i przelała pieniądze na konto syna, który planował wraz z żoną i synem przenieść się na stałe do Anglii. Dariusz M. zapewnił matkę, że gdy kupi dom za granicą, ona będzie miała w nim własny pokój, z którego będzie mogła korzystać dożywotnio.
Okazało się jednak, że z przekazanych pieniędzy syn spłacił najpierw własne długi, tak że na zakup nowego domu w Anglii zostało mu 310 tys. zł, co w przeliczeniu na brytyjską walutę dawało równowartość 65 tys. funtów. Za mało, żeby kupić dom w Anglii.
W ocenie Krystyny M. syn dopuścił się wobec niej oszustwa, pozostawiając ją bez środków do życia i dachu nad głową. Została bez meldunku i bez mieszkania, a syn się nią nie interesował. Złożyła mu pisemne oświadczenie o odwołaniu darowizny i zażądała jej zwrotu.
W odpowiedzi na pozew matki Dariusz M. zaprzeczył, by przed dokonaniem darowizny ustalał z nią jakiekolwiek warunki , które miał spełnić w zamian za darowiznę. Tłumaczył, że w nowym domu planował również pokój dla mamy, jednakże jedynie jako pokój gościnny, w którym będzie mogła swobodnie mieszkać wtedy, gdy przyjedzie do syna w odwiedziny czy dla pomocy przy wnukach. Nie zakładał natomiast, że matka zamieszka z nim na stałe. Podniósł, że kiedyś umówił się z siostrą, jak podzielą się opieką nad starymi rodzicami: on zajmie się ojcem, a siostra – matką. Twierdził też, że nie mógł matce zaproponować zamieszkania razem z nim, ponieważ nigdy nie darzył jej uczuciem.