O tym, że Wiesława S. (dane zmienione) odwołała swój testament poprzez spalenie go w kominku byli przekonani jej spadkobiercy ustawowi – trzy córki i dwaj synowie. Ich prawa do spadku (1/5 udziału dla każdego) sąd potwierdził 10 lat po śmierci matki. Kilka lat później Ewa S., żona jednego z synów, odnalazła testament notarialny teściowej. Zmarła powołała w nim do dziedziczenia tylko Mariana S., męża Ewy S.
Testament w kominku
Ewa S. złożyła w sądzie wniosek o zmianę postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku po Wiesławie S. Spadkobiercy ustawowi podnieśli jednak, iż trzy miesiące przed śmiercią ich matka skutecznie odwołała testament podczas rodzinnego spotkania z okazji Święta Zmarłych. Jak zgodnie zeznali Wiesława S. w ich obecności podarła testament, a następnie spaliła go w kominku jednocześnie mówiąc, iż odwołuje wszystko co zostało w nim zapisane. Powodem miało być to, że wbrew woli matki Marian S. ożenił się z Ewą.
Sąd Rejonowy w Olsztynie dał wiarę ich zgodnym zeznaniom, że byli naocznymi świadkami zniszczenia testamentu. Podkreślił, że przepisy obowiązującego prawa nie wymagają, aby zniszczone zostały wszystkie odpisy czy kopie testamentu.
- Wystarczy, że spadkodawca uzewnętrzni swoją wolę poprzez zniszczenie egzemplarza testamentu, który aktualnie znajduje się w jego posiadaniu – stwierdził SR.
Jego zdaniem taka okoliczność została udowodniona. Wniosek Ewy S. o zmianę postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku został zatem oddalony.