Rz: Jak ocenia pan działania prokuratury i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, które dokonały przeszukańu pańskich współpracowników?
Antoni Macierewicz: Cała ta sprawa jest ewidentnie prowokacją, której scenariusz był bardzo systematycznie w ciągu ostatniego półrocza przedstawiany opinii publicznej, a następnie zwieńczony artykułem w „Dzienniku”. Pokazano, jak przez ponad pół roku były funkcjonariusz Wojskowej Służby Wewnętrznej Aleksander Lichocki wprowadzał w błąd i kpił sobie, oszukiwał dziennikarzy, mówiąc, że ma materiały dotyczące aneksu do raportu komisji weryfikacyjnej WSI czy też że można kupić na bazarze materiały, że on może to sprzedać itd. Wszystko okazało się nieprawdą. To jest taka operacja podobna do znanej nam z początku lat 90. operacji pana Lesiaka wymierzonej w prawicę, w której zresztą Lichocki brał udział. To zostało zresztą opisane w raporcie.
Sugeruje pan, że mamy do czynienia z prowokacją polityczną skierowaną przeciwko Prawui Sprawiedliwości?
Prowokacją polityczną przeciwko komisji weryfikacyjnej. Oczywiście jest sprawą jasną i znaną powszechnie, że likwidacja WSI, powołanie komisji weryfikacyjnej było częścią programu PiS. I jak ostatnio mówił prezes Jarosław Kaczyński, tym, co na pewno się udało zrealizować.
Komisja weryfikacyjna powstała za zgodą PO.