Oficjalnie wiadomo jedynie, że Kamiński miał według Wojtunika bez uzasadnienia ujawnić tajemnicę państwową. Nieoficjalnie – że przesłał czołowym osobom w państwie materiały dotyczące afery hazardowej.
– Analizowaliśmy różne sprawy operacyjne, w tym także to, w jakim zakresie były ujawniane z nich informacje. W przypadku odtajnionych materiałów jednej z nich powstało uzasadnione podejrzenie, iż ówczesny szef Biura mógł przekroczyć swoje uprawnienia i ujawnić w sposób nieuzasadniony informacje stanowiące tajemnicę państwową – powiedział rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.
Zaznaczył, że zawiadomienie prokuratury nie ma związku z czwartkowymi wypowiedziami byłego szefa Biura, które ten wygłosił przy okazji posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. nacisków. Ta wezwała go na przesłuchanie, ale ostatecznie do niego nie doszło. Kamiński mówił wtedy dziennikarzom o treści analizy CBA, która trafiła do tzw. hazardowej komisji śledczej.
Materiał zawiera m.in. stenogramy rozmów polityków PO Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego. Kamiński przesłał je we wrześniu m.in. prezydentowi i członkom prezydiów obu izb parlamentu. Ze stenogramów wynikało, że ówczesny szef Klubu Platformy Chlebowski obiecywał biznesmenowi Ryszardowi Sobiesiakowi interwencję w kwestii tzw. dopłat do automatów o niskich wygranych.
Razem ze stenogramami CBA przesłało tym samym podmiotom analizę zdarzeń związanych z pracami nad ustawą hazardową. Wynikało z niej, że minister sportu Drzewiecki zrezygnował z dopłat, co było na rękę branży hazardowej.