Dziś rozpocznie się międzynarodowy turniej służb mundurowych w piłce nożnej jego imienia, a fundacja, która opiekuje się córkami zamordowanego policjanta prosi o przekazanie jednego procenta.
To była głośna zbrodnia. Policyjny wywiadowca Andrzej Struj, który był na urlopie i wracał z zakupami do domu, na przystanku tramwajowym przy Forcie Wola w stolicy zwrócił uwagę dwóm nastolatkom, którzy zbyt głośno się zachowywali.
Kiedy policjant wsiadł do tramwaju jeden z chłopaków rzucił koszem na śmieci w wagon i wybił nim szybę. Policjant wysiadł i próbował zatrzymać agresywnego nastolatka, wtedy na pomoc mu ruszył kolega.
Odciągnął Andrzeja Struja, a jego wspólnik zaatakował policjanta nożem. Zadał mu kilka ciosów, jeden w serce. Policjant zmarł. Pośmiertnie Andrzej Struj został awansowany na stopień podkomisarza.
Po kilku godzinach policjanci zatrzymali obu sprawców. Są już osądzeni. Sprawca zabójstwa, który zadawał ciosy nożem Mateusz Nowak został skazany na 25 lat więzienia, a jego kolega, który mu pomagał Piotr Równy - na 15 lat więzienia.