Podkreślał, że w ramach tych zadań CBA monitorowało m.in. duże przetargi publiczne i weryfikowało informacje o zagrożeniach związanych z prywatyzacją.

Wypowiedź tę przypomniała wczoraj TVN 24 i zestawiła ją z ostatnimi deklaracjami Kamińskiego, że nikt nigdy nie zlecił CBA kontrolowania przetargu na stocznie gdyńską i szczecińską, a tarcza antykorupcyjna to „hasło, za którym nie kryje się żaden dokument rządowy”.

W sprawozdaniu nie pada nazwa zakładów w Gdyni i Szczecinie. Nie pokrywa się to twierdzeniami rządu, że CBA miało objąć nadzorem prywatyzację stoczni. Sam Kamiński tłumaczył, że dostał listę kilkuset prywatyzacji, ale nie miał tylu ludzi, żeby się wszystkimi zająć.Tymczasem prezes PiS Jarosław Kaczyński chce powołania nowej komisji śledczej – ds. afery stoczniowej.