Sięganie po billingi dziennikarzy, w tym m.in. „Rz”, piszących o katastrofie smoleńskiej, kontrowersje dotyczące podsłuchów i zakładania ukrytych kamer, jak w głośnej ostatnio sprawie doktora G. – za takie działania na służby specjalne co pewien czas spada fala krytyki.
Dlatego minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki chce nowego systemu kontroli nad stosowaniem przez nie procedur ingerujących w życie obywateli. W razie wątpliwości „profesjonalne gremium” sprawdzałoby, czy służby nie popełniły nadużyć.
– Służby specjalne mają skłonności do nadmiernego korzystania ze swoich uprawnień, więc powołanie takiego niezależnego organu obdarzonego zaufaniem społecznym to dobry pomysł. Wszystkich problemów to nie rozwiąże, ale zmniejszy ryzyko nadużyć, a w przypadku podejrzeń zapewni narzędzie do kontroli ich działalności – uważa Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Szef MSW, który z ministrem obrony przygotował projekt reformy specsłużb, proponuje, by do nowo powstałego gremium weszli emerytowani sędziowie Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego.
Wzorem mają być inne kraje. Np. w W. Brytanii Anglia, Walia, Szkocja mają inspektorów, którzy sprawdzają, czy służby nie naruszają prywatności obywateli w sposób nieuzasadniony.