Żołnierze chcą odchodzić z armii

Około 3 tys. wojskowych złożyło wnioski o odejście ze służby. Boją się zmian w emeryturach

Publikacja: 23.05.2011 02:16

Strona rządowa zaproponowała zaś: uprawnienia emerytalne po 25 latach pracy i po ukończeniu 55. roku

Strona rządowa zaproponowała zaś: uprawnienia emerytalne po 25 latach pracy i po ukończeniu 55. roku życia.

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

– Nastroje w armii są fatalne. Z kilku powodów. Jeden to niepewność związana ze zmianami w systemie emerytalnym służb mundurowych – opowiada Jarosław Bąder, prezes Stowarzyszenia Niezależne Forum o Wojsku. – Drugi to brak stabilności służby. Żołnierz, który na przykład wrócił z misji, chce wierzyć, że będzie miał zapewnione stanowisko. A nie zawsze tak jest. Dodatkowo problemem jest brak możliwości rozwoju czy awansu. Szczególnie dotyczy to podoficerów.

Dlatego najbardziej doświadczeni żołnierze, po misjach zagranicznych: komandosi z jednostek specjalnych, lotnicy, nurkowie, skoczkowie spadochronowi czy saperzy, chcą odejść z armii.

Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rz", od stycznia do końca kwietnia takie wnioski złożyło już ok. 3 tys. żołnierzy. W całym ubiegłym roku było ich ok. 6,5 tys. – najwięcej od lat 90.

– W tym roku będzie podobnie albo gorzej – mówi jeden z oficerów z Warszawy.

Lawina odejść z armii ruszyła w maju. Powód? Żołnierze mają półroczny okres wypowiedzenia (inne służby: policja czy Straż Graniczna, trzymiesięczny). Dlatego wnioski składają już teraz, by zdążyć przed 1 stycznia 2012 r., gdy mają wejść w życie nowe przepisy emerytalne. – Zostało mało czasu na podjęcie decyzji. Ale bardzo poważnie myślę o „rzuceniu kwitami" – zaznacza komandos z kilkunastoletnim stażem.

– Już kilku moich kolegów generałów rozmawiało ze mną o tym, że chcą w tym roku odejść – opowiada gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych. – Na dole jest jeszcze gorzej.

– Rzeczywiście, tak jak w ubiegłym roku zgłaszają się do mnie żołnierze z pytaniem, czy powinni odejść – mówi płk Marian Babuśka, przewodniczący Konwentu Dziekanów (instytucja powołana do rozwiązywania problemów społecznych żołnierzy). – Wówczas wielu uwierzyło, że zmiany emerytalne nie będą niekorzystne, i zostało. W tym roku też niezdecydowanych do tego przekonuję.

Konwent reprezentuje żołnierzy (którzy nie mogą zakładać związków zawodowych) w rządowo-związkowym zespole zajmującym się reformą emerytur mundurowych. Wojskowi, tak jak inne służby, chcą nabywać uprawnienia emerytalne po 20 latach służby, nie wcześniej jednak niż po ukończeniu 50 lat (teraz mogą odejść po 15 latach, bez limitu wieku, i dostają wtedy 40 proc. ostatniego uposażenia).

Strona rządowa zaproponowała zaś: uprawnienia emerytalne po 25 latach pracy i po  ukończeniu 55. roku życia.

Konwent chce jednak, by granica 50 lat dotyczyła tylko tych, którzy sami odejdą do cywila. A jeśli będzie ich zwalniać Ministerstwo Obrony Narodowej, by ten limit nie obowiązywał. Na  przykład jeśli żołnierz wstąpił do armii w wieku 20 lat, służy w niej 20 lat i zostanie zwolniony (bo np. jego jednostka zostanie rozwiązana), to nawet jeśli nie osiągnie wieku 50 lat, i tak dostanie emeryturę (45 proc. ostatniego uposażenia). – Negocjacje trwają, następne spotkanie jest zaplanowane na 8 czerwca – mówi płk Babuśka.

– Nie boimy się 25 lat służby. Zresztą teraz, by dostać pełną emeryturę, czyli 75 proc. ostatniego uposażenia, i tak musimy służyć ponad 28 lat – opowiada jeden z żołnierzy. Dodaje, że ten okres można skrócić i podwyższyć sobie emeryturę, jeśli dostaje się niektóre dodatki. Np. 2-proc. przysługuje komandosom, nurkom i pilotom. 1-proc. saperom i skoczkom spadochronowym. Dodatek otrzymują też żołnierze biorący udział w zagranicznych misjach (0,5 proc. za miesiąc).

Jednak rząd chce, by od 1 stycznia większość tych dodatków została obcięta o połowę. – Poza tym emerytura miałaby zostać zwiększona tylko o 10 proc. wypracowanych dodatków – wyjaśnia płk Babuśka.

I tego najbardziej boją się żołnierze. – Za skoki, misje i służbę w jednostce specjalnej dostaję procenty, które przekładają się na wysokość mojej przyszłej emerytury. Jeśli po Nowym Roku będzie ona liczona tylko od  podstawy i 10 proc. wszystkich dodatków, to na tym stracę – martwi się żołnierz, który zastanawia się nad odejściem.

Płk Babuśka zapewnia jednak, że zmiany dotyczyć będą jedynie wojskowych, którzy wstąpią do służby po wejściu w życie nowego systemu emerytalnego. – Nie zmienią się zasady dla tych, którzy już są w służbie. Ci co najwyżej będą mogli wybrać stary bądź nowy system – podkreśla.

Żołnierze jednak nie wierzą w dobre intencje władzy. – Proszę zobaczyć, co zrobiono z OFE – mówi jeden z nich. Podobne obawy zostały sformułowane w liście otwartym Stowarzyszenia Niezależne Forum o Wojsku: „jesteśmy przez rządzących całkowicie lekceważeni i sprowadzani jako żołnierze do funkcji »bycia balastem dla budżetu«." Co na to Ministerstwo Obrony Narodowej? Doradca ministra gen. Bogusław Pacek podkreśla, że to nie w resorcie prowadzone są prace nad zmianami w systemie emerytur mundurowych.

Przeczytaj także artykuły:

Czytaj także w serwisie:

– Nastroje w armii są fatalne. Z kilku powodów. Jeden to niepewność związana ze zmianami w systemie emerytalnym służb mundurowych – opowiada Jarosław Bąder, prezes Stowarzyszenia Niezależne Forum o Wojsku. – Drugi to brak stabilności służby. Żołnierz, który na przykład wrócił z misji, chce wierzyć, że będzie miał zapewnione stanowisko. A nie zawsze tak jest. Dodatkowo problemem jest brak możliwości rozwoju czy awansu. Szczególnie dotyczy to podoficerów.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Prawo drogowe
Rząd chce zabierać prawo jazdy aż na 5 lat. Eksperci: to dyskryminacja
Prawo karne
Zabójstwa emerytek w Warszawie. Eksperci: działanie sprawców było zaplanowane
Sądy i trybunały
Spór o zamrożone wynagrodzenia sędziów. Jest ważny wyrok TSUE
Sądy i trybunały
Sędzia Krzysztof Wiak: Izbę Kontroli „broni” jej dotychczasowe orzecznictwo
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Oświata i nauczyciele
Nauczyciel jak każdy, powinien mieć płacone za nadgodziny. Przełomowa uchwała SN
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”