Przerwa świąteczna trwa od 23 do 31 grudnia, ale w wielu szkołach tydzień dłużej. Uczniowie do szkół po raz ostatni poszli w piątek, 20 grudnia, a część z nich wróci do ławek dopiero we wtorek, 7 stycznia. 2 i 3 stycznia w niektórych placówkach będą już lekcje, w innych dyrekcje zdecydowały o wolnym, korzystając z puli, którą mają do dyspozycji w trakcie roku szkolnego.
– Jest presja rodziców, żeby między świętami a Nowym Rokiem były zajęcia opiekuńcze. Gdyby jednak w tym czasie doszło do wypadku w szkole, nie wiadomo by było, na jakiej podstawie dzieci przyjęto pod opiekę. W tym czasie trwa przerwa świąteczna – mówi Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. I dodaje, że dyrektorzy szkół proszą rodziców o wyrozumiałość.
Ministerstwo Edukacji Narodowej wyjaśnia z kolei, że w czasie przerwy świątecznej dyrektor szkoły nie ma obowiązku zapewnienia opieki świetlicowej czy organizowania zajęć wychowawczo-opiekuńczych. Tę kwestię reguluje rozporządzenie w sprawie organizacji roku szkolnego. Jednak ten czas dla nauczycieli wcale nie jest wolny od pracy. Formalnie w czasie przerwy w dni robocze nauczyciele pozostają do dyspozycji dyrektora szkoły w ramach 40-godzinnego tygodnia pracy wynikającego z Karty nauczyciela.
Czytaj także: 2020 rok: które dni są wolne od szkoły
To dyrektor decyduje, jak będzie w czasie przerwy świątecznej wyglądała praca nauczycieli i czy przydzieli im jakieś zadania, np. opiekuńcze.