W ten sposób gminy mają zdobyć pieniądze na budowę spalarni śmieci oraz zakładów utylizacji. W Polsce jest ich niewiele. Większość odpadów trafia na wysypiska (przeszło95 proc.). Tymczasem przepisy unijne są bezlitosne.
- Do 2010 r. musimy znacznie ograniczyć ilość składowanych śmieci ulegających biodegradacji. Jeżeli nam się nie uda, Komisja Europejska może nałożyć wysokie kary - ostrzega Elżbieta Janiszewska-Kuropatwa, wiceminister budownictwa.
Ministerstwo Budownictwa przygotowało więc nowy projekt ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, dziś zajmie się nim Komitet Stały Rady Ministrów.
Mówi on, że właściciele nieruchomości nie będą decydować, jaka firma odbierze od nich śmieci. Zrobi to gmina w przetargu zorganizowanym na podstawie ustawy o zamówieniach publicznych. Rada gminy ustali w formie uchwały stawki opłat za wywóz odpadów. Wskaże także miejsce, do którego trafią. W tej chwili również mogą to robić, wcześniej jednak muszą zorganizować referendum i uzyskać zgodę mieszkańców, a ci na ogół się sprzeciwiają. Tak jak obecnie, każda gmina musi uchwalić regulamin utrzymania czystości i porządku u siebie (określa on m.in. sposób zagospodarowania odpadów).
Nowością jest to, że jeżeli nie uchwali, zrobi to za nią wojewoda, a następnie obciąży gminę kosztami. Projekt zawiera także restrykcje dla właścicieli (zarządców) nieruchomości, którzy nie zawarli umowy o wywóz śmieci z wybranymi przez gminę firmami. Gmina podejmie za nich decyzję i obciąży opłatami, które stanowić będą jej przychód.