Tak wynika z rządowego projektu nowego [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=179908]prawa geologicznego i górniczego[/link]. Jego pierwsze czytanie ma się odbyć na obecnym posiedzeniu Sejmu. Kilka rozwiązań jest rewolucyjnych.
Na zmianie przepisów mogą zyskać osoby fizyczne, które wydobywają z ziemi surowce na własne potrzeby. Chodzi o kopaczy piasku, żwiru, torfu itp. kopalin pospolitych na potrzeby gospodarstw. Zwolnienie z obowiązku uzyskania koncesji na takie wydobycie, dotychczas niezbędnej, będzie jednak możliwe tylko w wypadku małej skali działalności. Nie wolno będzie wydobyć więcej niż 10 m sześc. kopaliny rocznie, a ponadto trzeba będzie stosować metodę odkrywkową, bez używania środków wybuchowych.
To jeszcze nie wszystko – działalność wydobywcza nie może kolidować z przeznaczeniem nieruchomości. Koncesję na kopanie na własne potrzeby w każdym wypadku muszą mieć też osoby prawne, a także np. gminy. Samorządy wielokrotnie postulowały wprowadzenie dla nich zwolnienia, co miało m.in. obniżyć koszty budowy dróg lokalnych, ale projekt ustawy nie spełnia tego postulatu.
Gminy stracą finansowo także na niższych wpływach z podatku od nieruchomości. Trwający od kilku lat spór o opodatkowanie wyrobisk górniczych rząd zamierza bowiem w ustawie rozwiązać na korzyść przemysłu wydobywczego. Tak wynika z brzmienia art. 6 ust. 2 ustawy (pisaliśmy o tym: „[link=http://www.rp.pl/artykul/222483.html]Wyrobisko to nie budowla[/link]”, „Rz” z 21 listopada 2008 r.).
Opłaty eksploatacyjne za koncesjonowane wydobycie kopalin zainteresowani będą wnosili raz na pół roku i obowiązek taki powstanie dopiero, gdy wyliczona stawka sięgnie minimum 300 zł. Dotychczas kopiący dokonywali rozliczeń raz na kwartał i niejednokrotnie wyliczone stawki były bardzo małe. Opłaty za poszczególne kopaliny mają być teraz dokładnie określone w ustawie i będą jedynie corocznie waloryzowane o wskaźnik inflacji.