Chodzi o unijne dotacje z "Innowacyjnej gospodarki". Pieniądze na przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu są wydawane znacznie wolniej niż pozostałe środki z tego programu operacyjnego. Dotychczas zawarto 151 umów na 300,8 mln zł, co stanowi 21,1 proc. budżetu. Płatności na rzecz beneficjentów wynoszą 21,24 mln zł. To niecałe 1,5 proc. budżetu.
Odbiorcami tych dotacji są samorządy. Mogą one przede wszystkim pozyskać środki na zakup sprzętu komputerowego oraz zapewnienie dostępu do Internetu dla osób wykluczonych cyfrowo. Pierwotnie granty te cieszyły się bardzo nikłym zainteresowaniem co jak wskazuje Iwona Wendel, wiceminister rozwoju regionalnego wiązało się z obawami samorządów co do środowiska wykluczonych cyfrowo. Zwykle są to osoby o najniższych dochodach czy też bezrobotne borykające się też z innego rodzaju kłopotami (np. rodzinnymi). Ponadto, na samorządy odstraszająco działał też wymóg utrzymania projektu przez pięć lat. Jak łatwo sobie wyobrazić sprzęt może przez ten czas np. ulec zniszczeniu.
Teraz zainteresowanie samorządów jest większe, gdyż wprowadzono ułatwienia w dostępie do tych środków. Grupy odbiorców wsparcia rozszerzono o rodziców samotnie wychowujących dzieci, rodziny zastępcze i rodzinne domy dziecka. Umożliwiono też wyposażenie w sprzęt komputerowy szkół, bibliotek i placówek opiekuńczo-wychowawczych. Aktualnie wprowadzane są usprawnienia w procesie oceny wniosków o dofinansowanie oraz rozliczania projektów. Zmiany uatrakcyjniły wsparcie i ułatwiły realizację projektów.
W tym roku planowane są dwa nabory wniosków o te dotacje i jak zapewnia wiceminister Wendel nie ma zagrożenia dla pełnego wykorzystania środków z Brukseli. Jednocześnie ocenia, że od początku założono zbyt duży budżet na przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu. Jest to aż 309,75 mln euro. Tymczasem jak wskazują analizy resortu rozwoju brakuje pieniędzy na duże, kluczowe projekty z zakresu budowy elektronicznej administracji. - Dlatego chcemy przesunąć 50 mln euro ze środków na przeciwdziałanie e-wykluczeniu na duże inwestycje związane z budową elektronicznej administracji - wskazuje Wendel. - Choć to i tak nie zniweluje całego niedoboru środków na te projekty. Przekracza on bowiem 200 mln zł - dodaje. Ostateczną decyzję o przesunięciu pieniędzy podejmie tzw. komitet monitorujący "Innowacyjnej gospodarki", którego członkowie zbiorą się pod koniec marca.