Ośrodki pomocy społecznej przyznają środki, ale nie wymagają nic w zamian. W zeszłym roku na ponad 2 mln osób objętych pomocą podpisano niewiele ponad 76 tys. kontraktów socjalnych. Rok wcześniej było podobnie.
Najczęściej kontrakt socjalny mobilizuje do znalezienia pracy, udziału w unijnym projekcie szkoleniowym czy podjęcia terapii uzależnień.
– Kontrakt socjalny to pisemna umowa z osobą ubiegającą się o pomoc. Określa uprawnienia i zobowiązania stron. Zawieranie kontraktów ma doprowadzić do spadku liczby beneficjentów pomocy społecznej – tłumaczy Małgorzata Dębska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Radomiu.
Ryba zamiast wędki
Zdaniem ekspertów słabe wykorzystywanie kontraktów socjalnych przez ośrodki pomocy społecznej jest pochodną organizacji całego systemu. Jest on cały czas nastawiony na działania osłonowe, mające zapobiegać skutkom transformacji. Dzieje się to kosztem działań aktywizujących, które mają pomagać osobom niezaradnym życiowo i zawodowo.
– Instytucja kontraktu socjalnego została zawieszona w próżni. Brakuje na przykład centrów integracji społecznej. Jest ich w Polsce około 70 i są przy tym nierównomiernie rozmieszczone. Co z tego, że zobowiążemy człowieka do znalezienia pracy, jeśli nie ma gdzie zdobyć nowych umiejętności – uważa Tomasz Każmierczak, ekspert Instytutu Spraw Publicznych. I dodaje, że kontraktowi socjalnemu powinny towarzyszyć inne usługi mające na celu społeczną i zawodową integrację. Tylko wtedy może się okazać skuteczny.