Szpitale zbankrutują przez wyższe składki i nowe polisy medyczne

Lecznice zbankrutują przez wyższe składki i nowe polisy medyczne. Pacjenci nie będą leczeni nowoczesnym sprzętem, a kolejki się wydłużą. Samorządy alarmują, że potrzebna jest pilna zmiana przepisów

Publikacja: 20.02.2012 08:53

Szpitale bliskie krachu finansowego

Szpitale bliskie krachu finansowego

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Nowe obowiązkowe ubezpieczenie od zdarzeń medycznych, wzrost opłat za polisę OC, podwyższona płaca minimalna do 1500 zł czy składka rentowa o 2 pkt. proc. – to tylko niektóre z dodatkowych obciążeń finansowych, z którymi dyrektorzy szpitali zderzyli się na początku 2012 r. Już dziś wiadomo, że może to zrujnować finansowo lecznice.

10 mld zł zobowiązań ogółem mają szpitale

– Nasze wydatki wzrosły o milion złotych. Na ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej i polisę od zdarzeń medycznych musimy łącznie wydać 550 tys. zł, podczas gdy w ubiegłym roku OC wyniosło nas tylko 70 tys zł. Za samą składkę rentową zapłacimy do ZUS o 300 tys. zł więcej – mówi Jerzy Wielgolewski, wicedyrektor szpitala w Makowie Mazowieckim. Zaznacza, że urzędnicy w Ministerstwie Zdrowia stworzyli przepisy generujące szpitalom dodatkowe koszty, a nie zapewnili żadnych możliwości dochodu. Bo jedyne przychody makowski szpital ma z kontraktu z NFZ, który od trzech lat płaci tyle samo, czyli 40 mln zł.

Rosną wydatki

Na tym obciążenia zoz się nie kończą. Zarządzający nimi muszą się uporać także ze wzrostem opłat za media, m.in. prąd i gaz. Dla średniego szpitala powiatowego oznacza to koszty na poziomie 150 tys. zł. Kłopotów menedżerom szpitalnym przysporzyła też ustawa refundacyjna, bo pacjenci w obawie przed podwyżką ceny leków w 2012 r. wykupili więcej medykamentów w grudniu. W konsekwencji NFZ wyda więcej na zwrot kosztów refundacji aptekom i nie zapłaci w tym roku szpitalom za świadczenia wykonane ponad limit przewidziany w kontrakcie.

300 mln zł mniej zapłaci w tym roku NFZ szpitalom za świadczenia ponad limit w kontrakcie

– Przez to rozwój naszej placówki jest wstrzymany i nie wprowadzimy nowych technik zabiegowych, neurochirurgicznych czy ortopedycznych – mówi Krystyna Zaleska, dyrektor specjalistycznego szpitala miejskiego w Toruniu.

Okazuje się więc, że jak zwykle na nowych obowiązkach zoz straci pacjent, który zostanie zmuszony do szukania pomocy w niepublicznym szpitalu.

– Dyrektorzy stają teraz przed ogromnymi wyzwaniami. Szpitale to duże przedsiębiorstwa działające na trudnym, regulowanym rynku i jeśli ich problemy się pogłębią, to nie kupią lepszego sprzętu, nie zapłacą specjalistom za dłuższe godziny pracy w przychodniach, a kolejki pacjentów się wydłużą – zauważa Aneta Król-Żurawska, ekspert do spraw ochrony zdrowia.

Samorządowcy szacują, że lata 2012 – 2014 będą jednymi z najtrudniejszych dla zoz od czasu transformacji. Dlatego  domagają się zmiany prawa, które pozwoliłoby zapobiec katastrofie finansowej.

Chcą nowelizacji ustawy

o działalności leczniczej

, tak aby posiadanie polisy od zdarzeń medycznych było dobrowolne. Co więcej, w ich ocenie sytuacja szpitali poprawiłaby się, gdyby ta sama ustawa pozwoliła świadczyć usługi komercyjne pacjentom.

Przepisy do zmiany

Teraz lecznice nie mogą wspomagać  swoich budżetów opłatami chorych, bo przedstawiciele ministerstwa stoją na stanowisku, że kontrakt obowiązuje 365 dni w roku i 24 godziny na dobę. Nie można więc przyjmować dodatkowych pacjentów.

Ministerstwo Zdrowia nie chce wypowiadać się oficjalnie w kwestii  możliwości nowelizacji ustawy o działalności leczniczej. Nieoficjalnie wiadomo, że takie ma plany na II połowę 2012 r.  i na razie nie ma także zamiaru ustępować lecznicom w kwestii dobrowolności zakupu polis od zdarzeń medycznych.

Czytaj także w serwisie:

Samorząd

»

Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr