Od czasu przejęcia trudnej roli organów prowadzących szkoły samorządy dokonały ogromnych zmian w polskiej oświacie. Nowe szkoły, sale gimnastyczne, boiska, świetlice i stołówki zmieniały obraz bazy oświatowej na wsi i w miastach. Samorządy wzięły na siebie trudne decyzje związane z racjonalizacją sieci szkolnej, często pod przymusem ekonomicznym, płacąc za to wysoką cenę utraty poparcia społecznego. Piętnowane przez związki, kuratorów, media, czasem także ministrów edukacji starały się wprowadzić ład organizacyjny i rozsądek finansowy do systemu polskiej edukacji.
Środki przeznaczone na oświatę w kolejnych, corocznych ustawach budżetowych ustalane są „historycznie”. Ich podział pomiędzy jednostki samorządu terytorialnego dokonywany jest od roku 2000 za pomocą korygowanego corocznie algorytmu, stanowiącego najistotniejszą część rozporządzenia ministra edukacji. Trudno powiedzieć, czy wskutek corocznego dodawania tzw. wag jest on obecnie lepszy.
Według twórców jego wersji pierwotnej „w latach 2000 – 2007 nastąpił zanik tych elementów algorytmu, które miały charakter strategiczny (zachęcały organy prowadzące do określonych działań) i redystrybucyjny (wspomagały samorządy o niższych dochodach), na rzecz elementów refundacyjnych, ściśle związanych z ponoszonymi przez organy prowadzące kosztami”.
Algorytm istotnie zmierza ku refundacji, chociaż w ciągu ostatnich ośmiu lat okazało się, że celów leżących u podstaw pomysłu z roku 2000 nie da się uzyskać z powodu złego w tej kwestii prawa oświatowego.
[srodtytul]Potrzebne standardy[/srodtytul]