Co roku budżetówka wypłaca trzynastki (oficjalnie dodatkowe wynagrodzenie roczne) swoim pracownikom. Teoretycznie więc nie powinna mieć z tym problemów, bo zasady nie zmieniają się często. A jednak ma. Przepisy są bowiem tak skonstruowane, że można je interpretować na kilka sposobów. Od zastosowanej interpretacji zależy, kto otrzyma trzynastkę, w jakiej wysokości i jak to wpłynie na budżet danej jednostki. Przyjrzyjmy się najbardziej zapalnym punktom.
Pracownik musi przepracować albo cały rok – wtedy otrzymuje pełną trzynastkę, albo co najmniej sześć miesięcy (o ile nie należy do wyjątków, których ten wymóg nie dotyczy) – wówczas należy mu się trzynastka w proporcjonalnej wysokości do okresu przepracowanego. Ale jak rozumieć sformułowania „przepracował” czy „po przepracowaniu”? Pojęć tych nie wyjaśnia art. 2 ust. 1 i 2 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=75875]ustawy z 12 grudnia 1997 r. o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym dla pracowników jednostek sfery budżetowej (DzU z 1997 r. nr 160, poz. 1080 ze zm.)[/link]. Interpretacje są dwie.
[wyimek][b]6 miesięcy[/b] musi rzeczywiście przepracować w roku pracownik w jednym zakładzie budżetowym, by dostać trzynastkę[/wyimek]
Pierwsza, lansowana przez resort pracy, jest bardziej korzystna dla zatrudnionych. Według niej do uzyskania prawa do trzynastki wystarczy samo pozostawanie w zatrudnieniu przez wymagany okres. Nie ma znaczenia, czy pracownik był na zwolnieniu lekarskim lub urlopie szkoleniowym. Wykładnia ta prowadzi jednak do przyznawania trzynastek nawet takim osobom, które przepracują np. miesiąc w roku, a jego resztę spędzą na chorobowym. To nic, że wynagrodzenie chorobowe nie zostanie uwzględnione przy naliczaniu trzynastki.
Dlatego bardziej trafne jest stanowisko Sądu Najwyższego, które uzależnia nabycie dodatkowego wynagrodzenia rocznego w pełnej wysokości od efektywnego przepracowania u danego pracodawcy pełnego roku kalendarzowego (por. uchwała z 25 lipca 2003 r., III PZP 7/03). Czyli odliczamy okresy nieprzepracowane, tzn. okresy niepozostawania w stosunku pracy oraz przypadające na czas zatrudnienia usprawiedliwione nieobecności w pracy. I to bez względu na to, czy pracownik zachowuje za nie prawo do wynagrodzenia (urlop dla poratowania zdrowia, urlopy naukowe), czy nie (służba wojskowa, urlop wychowawczy).