Bez zmiany ekoprzepisów stracimy unijne wsparcie

Zasady dokonywania ocen oddziaływania na środowisko trafią do odrębnej ustawy. Łatwiejszy dostęp do postępowań będą miały organizacje ekologiczne

Aktualizacja: 04.04.2008 08:07 Publikacja: 04.04.2008 01:07

Z prawa ochrony środowiska znikną przepisy o ocenach oddziaływania na środowisko.

Zamiast nich powstanie nowa ustawa o dostępie do informacji o środowisku i jego ochronie oraz o ocenach oddziaływania na środowisko. Rząd musi się z tym pospieszyć, w przeciwnym razie Polska może stracić fundusze unijne przeznaczone na duże inwestycje – drogi, linie kolejowe czy oczyszczalnie ścieków.

– Komisja Europejska uważa, że niezależnie od tego, jakie są przepisy krajowe, trzeba spełnić wymagania dyrektywy w sprawie oceny skutków wywieranych przez niektóre przedsięwzięcia publiczne i prywatne na środowisko naturalne (337/85/EWG ze zm.) – mówi Piotr Otawski, doradca ministra środowiska. – Inaczej nie będzie można skorzystać z unijnego wsparcia i może ono przepaść. A polskie przepisy nie spełniają tych wymagań. Szwankuje zwłaszcza teoria i praktyka dotycząca konsultacji społecznych w tym zakresie.

Jak zapewnia Piotr Otawski, prace nad nową ustawą postępują bardzo szybko, a przepisy prawie na bieżąco są uzgadniane z resortami gospodarki i rozwoju regionalnego. Trwają też rozmowy na ten temat z Unią Europejską. Za kilkanaście dni projekt ma być gotowy.

Zmiany dotyczyć też będą samej procedury raportu. Przepisy nie muszą jednoznacznie przesądzać, czy ma być ona jedno- czy dwustopniowa, ale ma być zgodna z dyrektywą, czyli przeprowadzana na jak najwcześniejszym etapie i jednocześnie odpowiednio dokładna.

Dziś uzyskanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach jest jedną z najbardziej skomplikowanych procedur administracyjnych, zwłaszcza gdy chodzi o tzw. inwestycje liniowe.

– Niektóre przepisy są nawet bardziej restrykcyjne, niż wymaga tego Unia Europejska

– przekonuje Jacek Bielecki, członek zarządu Polskiego Związku Firm Deweloperskich. – Chodzi zwłaszcza o te inwestycje, które mogą, choć nie muszą, wpływać na środowisko.

Bielecki uważa, że trzeba przygotować dokładniejsze kryteria ustalania, dla jakich inwestycji raport jest niezbędny. Powinny to oceniać województwa, ewentualnie gminy.

Deweloperzy proponują też, by wprowadzić podobne kary za opóźnienie decyzji jak przy pozwoleniach na budowę, czyli 500 zł za każdy dzień zwłoki. Pieniądze miałyby trafiać do kieszeni inwestora. Jednak według ministerstwa byłoby to pole do nadużyć, zwłaszcza w wypadku trudnych wniosków.

Problem, przed którym stają przedsiębiorcy, nie dotyczy tylko złych przepisów. Także nie zawsze kompetentnych urzędników wymagających więcej dokumentów, niż potrzeba.

Piotr Otawski mówi, że sprawa jest znana ministerstwu, i zapowiada wzmocnienie wojewódzkich i krajowej komisji ochrony środowiska.Przedstawiciel ministerstwa przyznaje jednak, że na priorytety w tym zakresie mogłyby liczyć nie wszystkie postępowania, lecz te, w których są wykorzystywane środki unijne.

– Nasze województwo ma zdecydowanie za małe środki na działanie takiej komisji – przyznaje członek wielkopolskiej komisji ocen oddziaływania na środowisko Jerzy Juszczyński. – Trudno wobec takiego braku pieniędzy przygotować rzetelne raporty o przyszłych inwestycjach.

Jedną z ważniejszych zmian podnoszonych przez Unię Europejską jest konieczność zapewnienia dostępu do postępowań organizacjom ekologicznym. – Dzisiejsze wymagania w tym zakresie utrudniają podejmowanie skutecznych działań przez organizacje pozarządowe – mówi Juszczyński. – Powinny one wypowiadać się już przed podjęciem decyzji o lokalizacji inwestycji.

Jacek Skorupski, Biuro Planowania Rozwoju Warszawy

Złe przepisy dotyczące ocen oddziaływania na środowisko są jedną z przyczyn opóźniania się inwestycji komunikacyjnych w Polsce. Inwestorzy muszą przedstawiać dokładny raport środowiskowy już na etapie koncepcji. Czyli jeżeli projektant przewiduje pięć wariantów trasy, to ekspert w zakresie ochrony środowiska musi przygotować dokładny raport dla każdego z tych pięciu wariantów. Bardzo często nie zna jeszcze szczegółowych, a w istotny sposób wpływających na ocenę rozwiązań, które ustala się na etapie projektu budowlanego. Choćby wielkości ekranów dźwiękochłonnych. To podraża koszt inwestycji i przedłuża etap prac projektowych nawet o kilka lat, a raporty trzeba wielokrotnie uzupełniać i przerabiać. Wielu z tych problemów można by uniknąć, gdyby planowanie przestrzenne w Polsce było na właściwym poziomie.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki z.jozwiak@rp.pl

Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: język polski. Odpowiedzi i arkusze CKE
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: matematyka - poziom podstawowy. Odpowiedzi
Zawody prawnicze
Stowarzyszenia prawnicze chcą odwołania Adama Bodnara. Wnioskują do prezydenta
ZUS
Obniżki składki zdrowotnej na razie nie będzie. Niektóre firmy zapłacą więcej
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku