[b]Rz: Od blisko roku obowiązują w całej Unii Europejskiej skomplikowane przepisy rozporządzenia REACH dotyczące rejestracji substancji chemicznych. Firmy, które do 1 grudnia 2008 r. nie dokonały wstępnej rejestracji w Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA) w Helsinkach, praktycznie nie mogą wprowadzać tych substancji chemicznych na unijny rynek. Jak ocenia pan pierwszy etap wdrożenia przepisów przez polskie firmy? Jak nasz kraj wypada w porównaniu z innymi krajami UE?[/b]
Geert Dancet: Do 1 grudnia 2008 r. zarejestrowało się w ECHA 2400 polskich firm, które zgłosiły do rejestracji wstępnej 189 tys. substancji. Ogółem w całej UE zarejestrowano wstępnie 2,7 mln substancji. Według mnie liczba zarejestrowanych polskich firm i dokonanych rejestracji wstępnych odpowiada wielkości kraju i rynku chemikaliów.
[b]W jaki sposób Agencja będzie sprawdzać, czy obrotem chemikaliami zajmują się w UE tylko firmy zarejestrowane w Helsinkach?[/b]
Sprawdzać będą to przede wszystkim zobowiązane do tego krajowe organy – w Polsce Państwowa Inspekcja Sanitarna. ECHA w ramach forum organów nadzoru, w którym uczestniczą inspekcje ze wszystkich krajów UE, koordynuje pierwszy wspólny projekt kontroli, który wystartował w kwietniu. Chodzi w nim o sprawdzenie, czy firmy dokonały rejestracji wstępnej.
[b]Mamy światowy kryzys gospodarczy. Czy w tej sytuacji kraje europejskie, w tym Polska, nie mają kłopotów z trudnymi i wymagającymi sporych nakładów finansowych regulacjami REACH?[/b]