Polskie szkoły nie zostawiają uczniów na drugi rok

We Francji czy Hiszpanii repetuje nawet co trzeci uczeń. W Polsce 5,3 proc. Bo u nas "przeciąga się za uszy"

Publikacja: 14.02.2011 19:37

Autorzy raportu Eurydice podkreślają, że repetowanie w polskiej szkole to ostateczność. Często przym

Autorzy raportu Eurydice podkreślają, że repetowanie w polskiej szkole to ostateczność. Często przymyka się oko i pozwala zdać uczniom do następnej klasy

Foto: Corbis

Nie przyniosło to dobrych efektów – mówi o pozostawieniu uczennicy w drugiej klasie gimnazjum dyrektorka Zespołu Szkół Sportowych nr 1 w Białymstoku Elżbieta Rogowska. – W zeszłym roku dziewczyna miała trzy oceny niedostateczne na koniec roku, a teraz na semestr ma już sześć. Mimo opieki pedagoga, zajęć wyrównawczych nie chce się uczyć, opuszcza lekcje.

Rogowska dodaje, że z jej doświadczenia wynika, iż repetowanie przynosi więcej szkód niż pożytku. – Uczniowie zamykają się w sobie, tracą motywację do nauki, wstydzą się przed klasą i nie znajdują w niej przyjaciół, więc szybko popadają w złe towarzystwo spoza szkoły.

[srodtytul]Hiszpanie repetują[/srodtytul]

Polska jest jednak krajem, w którym stosunkowo mała liczba uczniów powtarza klasę – wynika z najnowszego raportu Eurydice (unijnej organizacji, która dostarcza Komisji Europejskiej informacji na temat różnic w systemach kształcenia).

W naszym kraju 5,3 proc. uczniów zdarzyło się powtarzać rok w podstawówce lub gimnazjum. Jeszcze mniej uczniów drugorocznych jest w Finlandii (2,8 proc.) oraz Słowenii (1,5 proc.). Za to w takich krajach, jak Hiszpania, Portugalia czy Francja, zdarza się, że powtarzanie klasy ma za sobą nawet 30 proc. nastolatków. Skąd takie różnice?

– Autorzy raportu wyraźnie stwierdzają, że o dużym odsetku uczniów drugorocznych decyduje przekonanie nauczycieli i uczniów, że drugoroczność jest zjawiskiem pozytywnym – mówi Anna Smoczyńska, kierowniczka polskiego biura Eurydice w Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji. – W raporcie wręcz nazywamy to zjawisko kulturą drugoroczności.

– Nie sądzę, by dzieci francuskie czy hiszpańskie gorzej się uczyły od polskich – uważa Wiesław Kosakowski, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Gdyni. – W polskich szkołach nauczyciele boją się zostawiać na drugi rok, bo na szkołę i ucznia spada odium niepowodzenia. Przeciągają więc dziecko za uszy z klasy do klasy, a potem się okazuje, że uczelnie muszą dokształcać nowo przyjętych studentów, np. z matematyki.

– Rodzice i uczniowie postrzegają powtarzanie jako karę, a nie szansę na nadrobienie zaległości. Przez to zostawienie na drugi rok jeszcze pogłębia problemy – dodaje Artur Staniszewski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 18 w Kielcach.

Dlatego repetowanie w polskiej szkole to ostateczność. – Zwykle zostawia się uczniów, którzy mają powyżej 50 proc. nieobecności. Ale jeśli uczeń przychodzi do szkoły, odrabia prace domowe, to nieraz przymyka się oko na oceny, proponuje zajęcia wyrównawcze i przepycha z klasy do klasy – przyznaje Rogowska.

Nauczyciele podkreślają, że drugoroczność nie powinna być zawsze postrzegana jako niepowodzenie, bo bywają sytuacje, że dziecko np. z powodu choroby potrzebuje więcej czasu na opanowanie materiału. Zdarza się też, że trzeba powtarzać rok, bo po semestrze okazuje się, że ktoś woli się uczyć w klasie matematycznej, a nie humanistycznej.

[srodtytul]Unia woli ograniczać [/srodtytul]

Tymczasem UE zależy na ograniczeniu tego zjawiska. – Drugoroczność jest uznana za zjawisko niekorzystne ekonomicznie, społecznie i psychologicznie – mówi Smoczyńska. – Może prowadzić do przedwczesnego porzucania nauki. Zapobieganie porzucaniu kształcenia jest priorytetem polityki edukacyjnej Unii.

Obecnie wskaźnik porzucania szkoły wynosi 14,4 proc. (w Polsce 5 proc.). Do 2020 r. Unia chce go obniżyć do 10 proc.

Zamiast pozostawiania na drugi rok autorzy raportu Eurydice proponują zajęcia wyrównawcze i stwarzanie takich samych szans na kształcenie.

[ramka][b]Ile uczniów w Europie powtarza naukę w tej samej klasie[/b]

Polska należy do krajów z niskim odsetkiem uczniów powtarzających rok. Raport Eurydice, europejskiej sieci informacji o edukacji, porównuje dostępne dane o edukacji m.in. gromadzone na potrzeby międzynarodowych badań umiejętności 15-latków PISA 2009 (z ang. Program Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów). Eurydice badała 33 kraje (kraje członkowskie UE, a także Islandię, Liechtenstein, Norwegię, Szwajcarię, Chorwację, Turcję). Na wykresie przedstawiamy wybrane kraje.[/ramka]

[ramka][b]dr Eugenia Rostańska, pedagog, Uniwersytet Śląski[/b]

Każda szkoła ma swój wewnętrzny system oceniania, w którym opisuje, co ostatecznie decyduje o niepromowaniu. I każda szkoła zrobi dużo, by nie mieć uczniów drugorocznych. Dlaczego? Bo u nas pozostawienie na drugi rok ciągle traktowane jest jako rodzaj wykluczenia ucznia, czego nauczyciele chcą uniknąć. A nie powinno to być postrzegane jak wykluczenie, tylko pomoc. Czasem warto więcej popracować. W Polsce uczeń, który zostaje, jest napiętnowany etykietką nieuka, tego najgorszego. Społeczeństwo nie chce zrozumieć, że dziecko zostaje w klasie nie za karę, ale dlatego, że musi się czegoś nauczyć. To duży problem, bo z moich badań dotyczących ludzi bezrobotnych wynika, że niepowodzenia szkolne negatywnie wpływają na stosunek do nauki w życiu dorosłym. Takim ludziom trudniej się potem uczyć nowych rzeczy. W takich krajach jak Francja jest zupełnie inne nastawienie społeczeństwa do kształcenia. Po prostu uczeń zaczyna następny etap nauki, gdy opanuje potrzebny do tego materiał. [/ramka]

[ramka][b]Aleksandra Denst-Sadura, psycholog, prowadzi rubrykę w "Głosie Nauczycielskim" [/b]

Dla dzieci, których problemy z nauką wynikają z braku wsparcia rodziców albo które wręcz żyją w trudnym środowisku, pozostawienie na drugi rok może być szkodliwe. Bo ta sytuacja jeszcze bardziej osłabia ich poczucie wartości, wiarę w siebie, często też dezawuuje w oczach rówieśników. Zostawiając takie dziecko na drugi rok, nie motywujemy go do zmiany, tylko pogłębiamy poczucie bycia gorszym i jeszcze bardziej osłabiamy jego wiarę w to, że może coś osiągnąć, mieć jakiekolwiek sukcesy. W dzieciach, które wyrosły w rodzinach, gdzie nieudolność jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, niepowodzenie w nauce tylko utwierdza poczucie własnej niemocy. Warto dać takim dzieciom wsparcie, by nie dopuścić do zostawiania ich w klasie. Z tym wsparciem jest różnie, bo czasami nauczyciele koncentrują się tylko na wynikach. Słabe tłumaczą brakiem zaangażowania i lenistwem, a nie zawsze widzą, że dziecko nie ma możliwości samo się poprawić i pozostawienie go na drugi rok tego nie zmieni.[/ramka]

[ramka][b] WYJAŚNIENIE[/b]

W tekście „Powtarzać rok? Nie w Polsce” z 15 lutego 2010 r. zaznaczyliśmy, że autorzy raportu Eurydice „Grade Retention during Compulsory Education in Europe: Regulations and Statistics” oceniają, iż repetowanie w polskiej szkole to ostateczność, a także, że często przymyka się oko i pozwala zdać uczniom do następnej klasy. Tymczasem takie oceny wyrażali nie autorzy raportu, ale dyrektorzy szkół i nauczyciele. Za pomyłkę przepraszamy.

Nie przyniosło to dobrych efektów – mówi o pozostawieniu uczennicy w drugiej klasie gimnazjum dyrektorka Zespołu Szkół Sportowych nr 1 w Białymstoku Elżbieta Rogowska. – W zeszłym roku dziewczyna miała trzy oceny niedostateczne na koniec roku, a teraz na semestr ma już sześć. Mimo opieki pedagoga, zajęć wyrównawczych nie chce się uczyć, opuszcza lekcje.

Rogowska dodaje, że z jej doświadczenia wynika, iż repetowanie przynosi więcej szkód niż pożytku. – Uczniowie zamykają się w sobie, tracą motywację do nauki, wstydzą się przed klasą i nie znajdują w niej przyjaciół, więc szybko popadają w złe towarzystwo spoza szkoły.

Pozostało 90% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów