Reklama
Rozwiń

W Warszawie powstanie sieć wypożyczalni rowerów

Przez kilka lat miejski rower jeździł tylko z szuflady do szuflady. Urzędników do pracy zdopingowały plany Ursynowa i Bemowa

Aktualizacja: 19.10.2011 12:37 Publikacja: 19.10.2011 03:30

Na razie rower można wypożyczyć tylko podczas Dnia bez Samochodu

Na razie rower można wypożyczyć tylko podczas Dnia bez Samochodu

Foto: Fotorzepa

O stworzeniu miejskiej sieci wypożyczalni rowerów mówi się w stolicy już od dawna. Wpisano ją nawet do Strategii Zrównoważonego Rozwoju Systemu Transportowego Warszawy do roku 2015.

– Ale od 2007 r., kiedy to jedna z firm reklamowych przywiozła do ratusza gotową stację wypożyczalni i pokazała ją z wielką pompą, w tej sprawie nie działo się nic – mówi Rafał Muszczynko ze stowarzyszenia Zielone Mazowsze. – Zaczął się tzw. rower omawiany, czyli koncepcje, projekty i inne papiery, w których utonęli urzędnicy. A już wtedy stolica mogła mieć wypożyczalnie rowerów za darmo, bo firma chciała je uruchomić za wpływy z reklamy.

W ostatnich tygodniach władze miasta postanowiły przyspieszyć prace. Dwa dni temu u wiceprezydenta Jacka Wojciechowicza odbyła się narada drogowców, podczas której projekt dostał zielone światło.

– Rzeczywiście toczą się na ten temat dyskusje – przyznaje rzeczniczka ratusza Agnieszka Kłąb. – Wkrótce ma być o tym mowa też na zarządzie miasta. Będziemy się zastanawiać, jak wdrożyć projekt i skąd zdobyć na niego pieniądze.

Co ciekawe, kilka tygodni temu pomysł własnej sieci wypożyczalni ogłosił burmistrz Ursynowa Piotr Guział. Do końca roku ma ruszyć przetarg na jej budowę. Złośliwi twierdzą, że władze miasta wzięły się do roboty, by ojcem sukcesu nie był polityk niezwiązany z PO.

Reklama
Reklama

– Jeśli fakt, że rower miejski dostaną mieszkańcy całego miasta, miałby być moją porażką, to ja z takiej porażki będę bardzo zadowolony – mówi Guział.

Urzędnicy twierdzą, że nad  systemem pracowali cały czas.

– Opcja, z której jest burmistrz, nie ma tu nic do rzeczy – mówi Agnieszka Kłąb. – Cieszy nas inicjatywa Ursynowa, a także Białołęki czy Bemowa, które też mają podobne plany. Chcemy, by te wszystkie systemy były kompatybilne.

Koszty na starcie miasto szacowało dotychczas na 20 mln zł, w tym 17 mln zł na budowę systemu i 3 mln zł rocznie na jego obsługę. Na ulicach stolicy miałoby stanąć 120 wypożyczalni z 2 tys. rowerów.  To tyle pojazdów co w Berlinie czy Kopenhadze.

Sieć wypożyczalni znajdzie się przede wszystkim w  centrum. – Oprócz tego w planach są stacje na Ursynowie i Bielanach łączące przystanki metra i ośrodki akademickie – mówi rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego Andrzej Skwarek.

O stworzeniu miejskiej sieci wypożyczalni rowerów mówi się w stolicy już od dawna. Wpisano ją nawet do Strategii Zrównoważonego Rozwoju Systemu Transportowego Warszawy do roku 2015.

– Ale od 2007 r., kiedy to jedna z firm reklamowych przywiozła do ratusza gotową stację wypożyczalni i pokazała ją z wielką pompą, w tej sprawie nie działo się nic – mówi Rafał Muszczynko ze stowarzyszenia Zielone Mazowsze. – Zaczął się tzw. rower omawiany, czyli koncepcje, projekty i inne papiery, w których utonęli urzędnicy. A już wtedy stolica mogła mieć wypożyczalnie rowerów za darmo, bo firma chciała je uruchomić za wpływy z reklamy.

Reklama
Sądy i trybunały
Coraz więcej wakatów w Trybunale Konstytucyjnym. Prawnicy mówią, co trzeba zrobić
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Prawnicy
Prof. Marcin Matczak: Dla mnie to podważalny prezydent
Zawody prawnicze
Rząd zmieni przepisy o zawodach adwokata i radcy. Projekt po wakacjach
Matura i egzamin ósmoklasisty
Uwaga na świadectwa. MEN przypomina szkołom zasady: nieaktualne druki do wymiany
Podatki
Rodzic może stracić ulgi w PIT, jeśli dziecko za dużo zarobi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama