Sposobem na oddłużenie i dodatkowe zarabianie na odpłatnym leczeniu miało być przekształcenie szpitali na zasadach ustalonych w ustawie o działalności leczniczej. Rzeczywistość okazała się jednak inna. Szpitale przekształcone w spółki prawa handlowego nadal się zadłużają i nie udaje im się podreperować budżetu usługami komercyjnymi.
– Nasz szpital z kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia ma rocznie 120 mln zł, a z usług komercyjnych tylko 300 tys. zł. Wokół są tereny rolnicze, a ludzie biedni. Wolą kilka miesięcy poczekać w kolejce do lekarza, niż płacić – mówi Wiesław Kałuski, przewodniczący NSZZ Solidarność Pracowników Służby Zdrowia w szpitalu w Siedlcach. Zaznacza, że lecznica funkcjonuje jako spółka od 2009 r., a jej władze, licząc na przychody z odpłatnych usług, zainwestowały w sprzęt i podniosły wynagrodzenia lekarzom.
10 mld zł wynosi – według danych Ministerstwa Zdrowia – zadłużenie wszystkich szpitali
Na usługach komercyjnych nie zarabia też Mysłowickie Centrum Zdrowia. Już jako spółka borykało się w tamtym roku ze stratą rzędu 200 tys. zł miesięcznie.
– Trochę udało się ją obniżyć, ale nie dzięki przereklamowanym płatnym świadczeniom, lecz restrukturyzacji – mówi Kajetan Goring, prezes szpitala.