– To dobrze, bo mamy czas, by dotrzeć z informacją o projekcie i jego skutkach do każdego z posłów. Dotychczas mieli oni przed sobą kilka wariantów i trudne do zrozumienia algorytmy – mówi Jan Grabiec, starosta legionowski, jeden z orędowników zmian janosikowego i jego płatnik.
Piotr Zgorzelski, przewodniczący Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, zapewnia, że znajdzie się on w porządku obrad na następnym posiedzeniu Sejmu.
Pół roku pracy
Efektem półrocznej pracy posłów był projekt nowelizacji ustawy o dochodach samorządowych, według którego nie tracił żaden z samorządów – ani gminy, ani powiaty, ani województwa. Było to możliwe dzięki zmianie sposobu dzielenia kwot wchodzących w skład części równoważącej subwencji ogólnej dla powiatów oraz dzielenia części środków pochodzących z rezerwy subwencji ogólnej przeznaczanej obecnie na dofinansowanie zadań związanych z utrzymaniem dróg i inwestycji na drogach publicznych.
Większość powiatów jednak gwałtownie zaprotestowała. Chodzi o włączenie części rezerwy subwencji ogólnej do dochodów własnych powiatów i województw samorządowych w wysokości ok. 230 mln zł. Zdaniem Tadeusza Jarmuziewicza, sekretarza stanu w Ministerstwie Budownictwa, Transportu i Gospodarki Morskiej, likwidacja rezerwy pozbawi jednostki środków w sytuacjach awaryjnych, np. w razie konieczności naprawy mostu.
Przeważyły wątpliwości
Hanna Majszczyk, wiceminister finansów, oceniała, że projekt zapewni lepszą przewidywalność planowania dochodów. Poseł Waldy Dzikowski, przewodniczący podkomisji, bronił pomysłu, mówiąc, iż wszelkie rezerwy i dotacje pochodzą jeszcze ze starego systemu finansowania samorządów. Należy je zamieniać na dochody własne, zwiększające poziom finansowania oraz zdolność kredytową jednostek. Andrzej Porawski, dyrektor ZMP, wtórował: – Od samego początku organizacje samorządowe były przeciwne istnieniu rezerw. To nie są pieniądze ministerialne, ale samorządowe, i należy włączyć je do systemu dochodów własnych.