Nowy system miał polegać m.in. na elektronicznym wzajemnym przekazywaniu danych kierowców pomiędzy wojewódzkimi ośrodkami ruchu drogowego (WORD) a starostwami, które tworzą profil kierowców i wydają prawa jazdy. Rozwiązanie to miało usprawnić proces wydawania praw jazdy.
Z pomysłu tego na razie nic nie wyszło, ponieważ wybrana w przetargu, ogłoszonym dla WORD przez resort, firma ITS/Sygnity nie ma dostępu do oprogramowania opracowanego przez Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych, stosowanego przez starostwa. Korzysta z niego także 14 ośrodków, a zatem mniejszość. Pozostałe 35 WORD użytkuje oprogramowanie ITS, w związku z czym nie ma dostępu do systemu PWPW.
Dlatego MTBiGM wydało dwa rozporządzenia wprowadzające tzw. tryb awaryjny w tych wypadkach, w których ośrodki dysponują jedynie oprogramowaniem ITS/Sygnity. Polega on na papierowym przesyłaniu danych przez ośrodki i starostwa do chwili, gdy właściciele firm odpowiedzialnych z oprogramowanie nie zsynchronizują połączeń systemów.
Zdaniem samorządowców jest to absurdalny pomysł, dzięki któremu resort pragnie zrzucić odpowiedzialność za niefunkcjonowanie systemu na powiaty. Wprowadzenie bowiem trybu awaryjnego oznacza duże obciążenie finansów tych samorządów, nie mówiąc już o kłopotach kandydatów na kierowców.
Starostowie nie chcą jednak ponosić odpowiedzialności za błędy ministerstwa. Do przetargu została dopuszczona firma ITS, która w ofercie twierdziła, że ma dostęp do systemu PWPW, podczas gdy w rzeczywistości go nie posiadała, a resort tego nie sprawdził. Konsekwencje tych zaniedbań poniosą starostwa, ponieważ zastosowanie trybu awaryjnego wymaga zorganizowania komórki, która przygotuje papierowe dokumenty i w tej postaci prześle je do ośrodków ruchu. Dla powiatów z 200–300 tys. mieszkańców oznacza to tysiące drukowanych dokumentów.