Wczoraj przed olsztyńskim Sądem Okręgowym rozpoczął się proces cywilny, w którym  Wojewódzki Szpital Specjalistyczny – jeden z największych szpitali w  regionie – domaga się od NFZ  9,9 mln zł.

Chodzi o pieniądze za wykonane w 2013 r. zabiegi medyczne, których wartość przekroczyła kwoty zapisane w kontrakcie, m.in. na oddziałach kardiologicznym, neurologicznym i chirurgii ogólnej oraz naczyniowej.

We wtorek podczas pierwszej rozprawy w tym procesie sąd przesłuchał ordynatorów oddziałów kardiologii i chirurgii. Lekarze zapewnili sąd, że od lat prowadzą listy pacjentów, którzy mogą na pomoc poczekać, oraz tych, którzy muszą być leczeni natychmiast. Mimo to, jak zapewnili, nie udaje im się zmieścić w procedurach zakontraktowanych z NFZ, bo tych jest zbyt mało. Od kilku lat oddziały te notują tzw. nadlimity, czyli leczą więcej chorych, niż dostają pieniędzy. O zapłatę za wykonane ponad plan zabiegi szpital musi się sądzić.

Kardiologia w olsztyńskim szpitalu liczy 45 łóżek, rocznie na oddziale leczonych jest 3,5 tys. pacjentów. Jerzy Górny, jej ordynator, powiedział, że od 40 do 50 proc. to ludzie, którzy potrzebują pomocy natychmiast.

Po przesłuchaniu lekarzy sąd odroczył rozprawę do stycznia. Wtedy przesłucha dyrektorkę szpitala i dyrektora olsztyńskiego NFZ.