Wiślica będzie jednocześnie najmniejszym miastem w Polsce. Akt przywrócenia praw miejskich, bo już je przez wieki miała, pomoże jej przyciągnąć turystów, a może też inwestorów, a to są główne motywy w staraniach o miejski status.
Choć to miasteczko trudno znaleźć w meandrach Nidy w powiecie buskim, historii może mu pozazdrościć wiele miast wojewódzkich.
Odkurzona wielkość
Według legendy nazwa miasteczka pochodzi od imienia jej założyciela księcia Wiślan Wiślimira, ale jej znaczenie potwierdza wspaniała historia: w okresie rozbicia dzielnicowego stała się jednym z najważniejszych miast Małopolski. To tam Jan Długosz edukował synów króla Kazimierza Jagiellończyka, tam odbyły się zjazdy szlachty i sejm elekcyjny Zygmunta Wazy. Wielką historię potwierdzają wciąż budowle, w tym wzniesiona przez Kazimierza Wielkiego bazylika. Jednak w 1869 r., po powstaniu styczniowym, Wiślica utraciła prawa miejskie jak wiele innych miasteczek – w ramach carskich represji.
Dlatego Stanisław Krzak, wójt gminy od czterech kadencji, a od 1 stycznia 2018 r. burmistrz, mówi o przywróceniu praw miejskich, o oddaniu sprawiedliwości temu miasteczku i jego okolicy. Liczy także na jego promocję i turystów.
I to historia zaważyła najwyraźniej na przywróceniu Wiślicy praw miejskich. Liczy ona bowiem zaledwie 502–505 mieszkańców. Ta liczba jest ruchoma i zależy od tego, czy jakiś wiśliczanin akurat umrze lub się urodzi.