Nie każdy region musi być liderem innowacji, postawmy na różnorodność

Rozmowa: Grażyna Gęsicka, minister rozwoju regionalnego w rządzie Prawa i Sprawiedliwości

Aktualizacja: 03.11.2009 06:23 Publikacja: 03.11.2009 03:05

[b]Rz: W Polsce rozwarstwienie regionów pod względem zamożności wciąż się pogłębia. Fundusze unijne nie pomagają?[/b]

[b]Grażyna Gęsicka:[/b] Myślę, że pomagają. Warto postawić sobie pytanie, co by było, gdyby nie te pieniądze. Badania pokazują, że byłoby dużo gorzej. Poza tym, jeśli mówimy o sytuacji w 2007 r., to trzeba pamiętać, że ogromne fundusze na lata 2007 – 2013, czyli 67,3 mld euro, jeszcze nie zaczęły pracować w gospodarce. Ich prawdziwy efekt zobaczymy najwcześniej za dwa – trzy lata.

[b]Jak jednak ocenia wielu ekspertów, nawet tak duże pieniądze zniwelują różnice tylko w minimalnym stopniu. [/b]

Dlatego powinniśmy już teraz się zastanowić, jak podzielić pomoc, którą dostaniemy z Unii Europejskiej na lata 2014 – 2020. Moim zdaniem na biedniejsze regiony powinno iść więcej pieniędzy. Bezwzględnie trzeba kontynuować, nawet z większym budżetem, program rozwoju wschodniej Polski. Tam są takie zaszłości, że wsparcie musi być udzielne przez wiele, wiele lat. Bardzo istotne jest także ukierunkowanie pomocy. Każdy region ma swoją specyfikę i na tym musi opierać swój rozwój. Przykładowo nie ma sensu z woj. warmińsko-mazurskiego robić centrum innowacji, skoro ma ono potencjał turystyczny.

[b]Resort rozwoju przygotował Krajową Strategię Rozwoju Regionalnego do 2020 r. Zakłada w niej m.in., że 70 proc. pomocy z UE będzie dzielone na poziomie samorządów. [/b]

To akurat jest słuszny postulat. Jednak w strategii jest także wiele rozwiązań, z którymi nie mogę się zgodzić. Przede wszystkim oparcie rozwoju regionów na ośrodkach metropolitalnych lub miejskich. Wedle reguły dajmy bogatym jeszcze więcej, a pociągną za sobą innych. Poza tym w strategii wymienia się dziesięć dużych obszarów priorytetowych. Jak się chce zrobić wszystko naraz, to z reguły niewiele z tego wychodzi.

[b]Wydaje się, że rozsądnym pomysłem byłoby zmniejszenie liczby województw, powiatów i gmin. [/b]

To rzeczywiście ciekawy pomysł, przyniósłby zmniejszenie kosztów administracyjnych i w niektórych przypadkach zwiększenie potencjału gospodarczego. Ale to jednocześnie pomysł całkowicie nierealistyczny, ponieważ polityczne tendencje idą w odwrotnym kierunku.

[b]Dlaczego pani zdaniem najwolniej poziom zamożności rośnie w woj. zachodniopomorskim?[/b]

Odnoszę wrażenie, że to takie zmarginalizowane województwo. Jest słabo skomunikowane z centrum kraju.

I co najgorsze, społeczeństwo jest tam kompletnie amorficzne. To zbiorowisko ludzi, ale oni nie tworzą żadnej zwartej grupy.

[b]Rz: W Polsce rozwarstwienie regionów pod względem zamożności wciąż się pogłębia. Fundusze unijne nie pomagają?[/b]

[b]Grażyna Gęsicka:[/b] Myślę, że pomagają. Warto postawić sobie pytanie, co by było, gdyby nie te pieniądze. Badania pokazują, że byłoby dużo gorzej. Poza tym, jeśli mówimy o sytuacji w 2007 r., to trzeba pamiętać, że ogromne fundusze na lata 2007 – 2013, czyli 67,3 mld euro, jeszcze nie zaczęły pracować w gospodarce. Ich prawdziwy efekt zobaczymy najwcześniej za dwa – trzy lata.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów