[b]Rz: W Polsce rozwarstwienie regionów pod względem zamożności wciąż się pogłębia. Fundusze unijne nie pomagają?[/b]
[b]Grażyna Gęsicka:[/b] Myślę, że pomagają. Warto postawić sobie pytanie, co by było, gdyby nie te pieniądze. Badania pokazują, że byłoby dużo gorzej. Poza tym, jeśli mówimy o sytuacji w 2007 r., to trzeba pamiętać, że ogromne fundusze na lata 2007 – 2013, czyli 67,3 mld euro, jeszcze nie zaczęły pracować w gospodarce. Ich prawdziwy efekt zobaczymy najwcześniej za dwa – trzy lata.
[b]Jak jednak ocenia wielu ekspertów, nawet tak duże pieniądze zniwelują różnice tylko w minimalnym stopniu. [/b]
Dlatego powinniśmy już teraz się zastanowić, jak podzielić pomoc, którą dostaniemy z Unii Europejskiej na lata 2014 – 2020. Moim zdaniem na biedniejsze regiony powinno iść więcej pieniędzy. Bezwzględnie trzeba kontynuować, nawet z większym budżetem, program rozwoju wschodniej Polski. Tam są takie zaszłości, że wsparcie musi być udzielne przez wiele, wiele lat. Bardzo istotne jest także ukierunkowanie pomocy. Każdy region ma swoją specyfikę i na tym musi opierać swój rozwój. Przykładowo nie ma sensu z woj. warmińsko-mazurskiego robić centrum innowacji, skoro ma ono potencjał turystyczny.
[b]Resort rozwoju przygotował Krajową Strategię Rozwoju Regionalnego do 2020 r. Zakłada w niej m.in., że 70 proc. pomocy z UE będzie dzielone na poziomie samorządów. [/b]