Sądy administracyjne: problem z wyborem prezesów

W nowelizacji prawa o ustroju sądów administracyjnych są propozycje, na które trudno przystać – dowodzi Lidia Błystak, sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego

Aktualizacja: 22.04.2008 08:04 Publikacja: 22.04.2008 01:56

Red

W grudniu 2007 r. Kancelaria Prezydenta RP przesłała do Sejmu opracowany i przedstawiony prezydentowi przez Naczelny Sąd Administracyjny projekt nowelizacji ustawy – Prawo o ustroju sądów administracyjnych (DzU z 2002 r. nr 153, poz. 1269 ze zm.).

Według zmienionych przepisów (art. 21 § 1 – 1a) prezes i wiceprezes wojewódzkiego sądu administracyjnego ma jąbyć powoływani na pięcioletnią kadencję, bez zastrzeżenia liczby kadencji (podobnym rozwiązaniem objęto wiceprezesów NSA). Do tej pory kwestia ta nie była uregulowana jednoznacznie.

W uzasadnieniu autorzy projektu odwołują się do rozwiązań zawartych w ustawie – Prawo o ustroju sądów powszechnych (DzU z 2001 r. nr 98, poz. 1070 ze zm.), jako „analogicznych i funkcjonujących z aprobatą środowiska sędziowskiego”. Niestety, autorzy projektu pomijają niezwykle istotny, znajdujący się w tejże ustawie, przepis zakazujący ponownego powołania tych samych osób do pełnienia funkcji prezesa i wiceprezesa sądu apelacyjnego (a tej randze odpowiadają wojewódzkie sądy administracyjne) i okręgowego bezpośrednio po upływie kadencji.

Mimo pozytywnego charakteru zmiany, mającej na celu ograniczenie okresu urzędowania obieralnych stanowisk, brak zakazu powoływania tej samej osoby na funkcję prezesa (wiceprezesa) bezpośrednio po upływie kadencji prowadzi do wieloletniego pełnienia funkcji przez tę samą osobę.

Tajemnicą poliszynela jest, że w sądownictwie uzyskanie zatrudnienia w charakterze pracownika administracyjnego, asystenta, asesora czy też poparcia przy naborze na stanowisko sędziego bez powiązań o charakterze rodzinnym, koleżeńskim czy innego typu jest prawie niemożliwe. Wieloletnie sprawowanie funkcji prezesa (wiceprezesa) sądu przez te same osoby prowadzi do ugruntowania się tych praktyk. Zakaz kandydowania na funkcję prezesa bezpośrednio po upływie kadencji stwarza możliwość (przynajmniej teoretycznie) położenia kresu takiej sytuacji.

Kolejnym bardzo niebezpiecznym, ale będącym konsekwencją wskazanego wyżej rozwiązania, jest przepis art. 3 projektu, według którego „wydane na podstawie przepisów dotychczasowych akty powołania prezesów sądu i wiceprezesów sądu w wojewódzkich sądach administracyjnych oraz wiceprezesów Naczelnego Sądu Administracyjnego stają się aktami powołania na pięcioletnią kadencję, której bieg rozpoczyna się z dniem wejścia w życie ustawy”.

Przepis ten skutkuje przedłużeniem kadencji dotychczasowych prezesów (wiceprezesów) na kolejne pięć lat bez żadnych konsultacji ze środowiskiem sędziowskim, co zaprzecza idei samorządności.

Znacząca większość prezesów i wiceprezesów sądów administracyjnych otrzymała akty powołania z początkiem 2004 r., a więc proponowana zmiana doprowadzi do tego, że obecni prezesi rozpoczną bez weryfikacji w postaci opinii zgromadzenia sędziów kolejną kadencję, czego konsekwencją będzie pełnienie funkcji dziesięć lat i dłużej. Powoływanie się (w uzasadnieniu projektu) na destabilizację składu osobowego kierowniczych organów sądownictwa administracyjnego jako przyczynę zaproponowanego rozwiązania każe postawić pytanie, czy kolejne zmiany prezesa lub wiceprezesa w sądownictwie powszechnym powodowały jakąkolwiek destabilizację, a przecież dochodzi do nich co sześć lat. Przy takich obawach może należałoby wprowadzić dożywotnie pełnienie przez raz wybranego prezesa (wiceprezesa) tej funkcji? Wówczas na pewno nie byłoby „destabilizacji” składu osobowego, tylko czy ktoś, proponując takie rozwiązania, zastanowił się nad ich wpływem na niezawisłość sędziowską i niezależność, samorządność sądów?

Nie ma żadnych przeszkód w przeprowadzeniu opiniowania kandydata na prezesa sądu (wiceprezesa) przez zgromadzenie ogólne sędziów przed upływem kadencji, w wyniku czego zmiana prezesa w dniu wygaśnięcia kadencji poprzednika nastąpi jak zawsze gładko, bez żadnych komplikacji dla pracy sądu. Ale czy jest to w interesie sprawujących urząd?Pozbawienie sędziów możliwości opiniowania kandydata na prezesa (wiceprezesa) w sytuacji, gdy urzędujący prezesi byli opiniowani przez zgromadzenia ogólne sędziów w znacznie okrojonych składach, gdyż od chwili utworzenia sądów administracyjnych liczba sędziów wzrosła o co najmniej 60 – 70 proc., jest wyraźną próbą naruszenia niezawisłości sędziowskiej.

Nasuwa się pytanie o stanowisko Krajowej Rady Sądownictwa, której konstytucyjnym obowiązkiem jest stanie na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Osobiście nie mam złudzeń, że KRS negatywnie zaopiniuje zaproponowane zmiany. Trudno się spodziewać, że będzie zainteresowana krytyką tych rozwiązań, skoro w jej składzie przeważają prezesi sądów (co najmniej dziewięciu na 15 członków pochodzących ze środowiska sędziowskiego), w tym dwóch prezesów sądów administracyjnych.

W grudniu 2007 r. Kancelaria Prezydenta RP przesłała do Sejmu opracowany i przedstawiony prezydentowi przez Naczelny Sąd Administracyjny projekt nowelizacji ustawy – Prawo o ustroju sądów administracyjnych (DzU z 2002 r. nr 153, poz. 1269 ze zm.).

Według zmienionych przepisów (art. 21 § 1 – 1a) prezes i wiceprezes wojewódzkiego sądu administracyjnego ma jąbyć powoływani na pięcioletnią kadencję, bez zastrzeżenia liczby kadencji (podobnym rozwiązaniem objęto wiceprezesów NSA). Do tej pory kwestia ta nie była uregulowana jednoznacznie.

Pozostało 89% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów