Reklama
Rozwiń
Reklama

Temida jeszcze nie przeszła z offline do online. Co przeszkadza zdalnym sądom

Problemy techniczne sądów sprawiają, że rozprawy zdalne nie działają na szerszą skalę.

Publikacja: 29.09.2022 19:22

Temida jeszcze nie przeszła z offline do online. Co przeszkadza zdalnym sądom

Foto: Adobe Stock

W styczniu 2022 r. udział zdalnych spraw sądowych wzrósł do ponad 13 proc. Nadal niewiele, ale w 2021 r. było to nieco ponad 7,3 proc., a w 2020 r. poniżej 3 proc. Pełnomocnicy twierdzą, że to przez marną jakość sądowych połączeń, która zniechęca uczestników do takiej formy procedowania. A jak jest naprawdę? Zapytaliśmy tych, którzy prowadzą takie sprawy lub biorą w nich udział. Mówią, że sądowa technika mogłaby być lepsza i bardziej zabezpieczona.

System się zawiesił

– Miałem kilka spraw, które nie ruszyły z miejsca, bo system się zawiesił – mówi „Rz” warszawski sędzia. Wspomina rozprawę, w przerwie której strony nie wyłączyły mikrofonów i gorliwie i odważnie wypowiadały się na temat kompetencji sądu i przeciwników procesowych. Zdarzyło się też, że połączenie rozpraw tak się rwało, że nikt z obecnych na sali nie był w stanie przekazać, o co chodzi.

Czytaj więcej

Sądy chcą, żeby sprawy online zostały

Sędzia Aneta Łazarska z Sądu Okręgowego w Warszawie nie ma wątpliwości, że sprawy zdalne powinny pozostać w sądach drugiej instancji. Tam mamy głównie kontakt z dokumentami, więc człowiek na sali (np. świadek) nie jest obecny tak często. Sędzia uważa, że powinien powstać system do łączenia zdalnych rozpraw specjalnie dla sądów.

Ewa Ważny, prezes Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce, pytana o doświadczenie ze sprawami zdalnymi wskazuje plusy i  minusy.

Reklama
Reklama

– Kiedy w grę wchodzą sprawy zagraniczne czy też chodzi o przesłuchanie świadków na odległość albo nieletniego, który przebywa w odległym od sądu młodzieżowym ośrodku wychowawczym i zakładzie poprawczym, to dobry pomysł – mówi.

Przyznaje, że na początku były duże problemy techniczne.

– Rwanie połączeń, zanikanie głosu, to trochę zaburza powagę sądu. Teraz jest coraz lepiej pod względem technicznym – zauważa sędzia.

Z kolei Paulina Reszut, wicedyrektor instytutu Legal-Tech NRA, uważa, że adwokaci przekonali się do zdalnej formy prowadzenia rozpraw.

– Chwalą ją sobie ze względu na oszczędność czasu, brak konieczności dojazdu do sądu, co również generuje koszty finansowe – tłumaczy. Jej zdaniem widać ostrożność w zastosowaniu rozprawy zdalnej w postępowaniach rodzinnych.

– Obywatele oczekują od sądu w procesach rodzinnych empatii i wczucia się w sytuację rodzinną i osobistą – podkreśla mec. Reszut.

Reklama
Reklama

Obawę adwokatów wywołuje przesłuchiwanie świadków na rozprawach online.

– Świadkowie zeznający na rozprawach zdalnych przebywają często w kancelarii pełnomocnika danej strony procesu, która zawnioskowała ich jako dowód w sprawie. Taka sytuacja może budzić wątpliwości co do wiarygodności i prawdomówności świadka, czy nikt wcześniej nie wpływał na treść ich zeznań – dodaje mec. Reszut.

Przemysław Barchan z kancelarii Barchan Legal, członek komisji NRA ds. informatyzacji, potwierdza, że to pandemia wymusiła na sądach przejście na rozprawy online.

– Nie przyjął się jednak jednolity sposób działania. Wszystko zależy od narzędzia, przepustowości internetu, obeznania ze sprzętem, ale też zdarzają się problemy organizacyjne – zauważa i dodaje, że wielu uczestników rozpraw (w tym sędziów i świadków) nie do końca opanowało korzystanie z narzędzi tego typu.

– Spotkałem się z zarządzeniami o konieczności fizycznej obecności strony postępowania, pełnomocnika i świadków w jednym pomieszczeniu i przed jednym laptopem – mówi „Rz” adwokat. – Takie podejście sugerowało raczej podjęcie przez sądy próby przerzucenia na pełnomocników ciężaru organizacyjnego i technicznego rozpraw online.

Czas ma znaczenie

Jednym z utrudnień organizacyjnych jest czas, w którym pełnomocnicy i strony otrzymują link na rozprawę online. W razie niedopatrzenia sądu może to nawet oznaczać brak stawiennictwa na posiedzeniu.

Reklama
Reklama

Problematyczny jest również prawidłowy dobór spraw procedowanych online. W tej formie niezwykle trudna jest prawidłowa ocena wiarygodności zeznających świadków (np. w sprawach rodzinnych, spadkowych). Ocenia się nie tylko treść zeznań, ale również czynniki pozawerbalne (np. zachowanie w trakcie rozprawy). Spory wpływ na taką oceną ma też jakość połączenia.

OPINIA

Marta Kruk, przewodnicząca komisji ds. promocji zawodu przy KRRP

Większych problemów z rozprawami zdalnymi nie ma. Jeśli już, to pojawiają się po stronie klientów lub świadków. Pamiętajmy, że klient lub świadek może łączyć się zdalnie z budynku innego sądu (bliższego jego miejsca zamieszkania), a klienci w razie problemów z kancelarii swego pełnomocnika – radcy prawnego czy adwokata. Choć wtedy z powodu bliskiej odległości dwóch urządzeń w jednym pomieszczeniu może powstać sprzężenie, dlatego lepiej, gdy każdy łączy się ze swojego biura lub mieszkania.

Jeśli jednak chodzi o funkcjonowanie sądów, zawsze jest dostępny informatyk lub cały dział informatyczny w sądzie, który szybko weryfikuje i usuwa wszelkie problemy z połączeniem zdalnym z sądem. Tak wynika z moich doświadczeń zawodowych, a mam rozprawy zlokalizowane w różnych sądach w Polsce.

Prawo drogowe
Rząd chce podwyższyć opłaty za przejazd drogami ekspresowymi i autostradami
Nieruchomości
Spółdzielcy będą wreszcie na swoim. Rząd chce rozwiązać problem z PRL
Konsumenci
Frankowicze. Sąd nie zawsze związany stanowiskiem sądu odwoławczego
Prawo rodzinne
Jak po rozwodzie wycenić nakłady małżonka na wspólny majątek? Wyrok SN
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Podatki
Darowizna od rodzica powinna iść na konto dziecka. Bo fiskus ją opodatkuje
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama