Najpierw 13 marca nakaz zapłaty wydał Sąd Rejonowy w Rzeszowie. Jego prezes, Paweł Janda, przeciw któremu był skierowany pozew, zastanawia się, czy złożyć sprzeciw od tego nakazu.
– Mam na to 14 dni – mówi „Rz" sędzia Janda.
Dwie pozostałe sprawy o uszczuplone wynagrodzenia sędziów, które znalazły się w tamtejszym sądzie, będą musiały poczekać na rozpatrzenie dłużej. Sędziowie z wydziału, do którego trafiły, chcą się bowiem wyłączyć od ich rozpoznawania.
Druga z załatwionych już spraw doczekała się finału 16 marca w warszawskim Sądzie Rejonowym Praga-Północ. W tym wypadku również wydano nakaz zapłaty (chodzi o 900 zł), ale prezes sądu, reprezentujący Skarb Państwa, złożył od niego sprzeciw.
Jak poinformowało Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia, pozwów będzie więcej. To właśnie to stowarzyszenie pod koniec lutego zachęcało do podjęcia akcji protestacyjnej w takiej formie.