Reklama

Wyrok na zamówienie

Osoby niebędące sędziami na podstawie umów o dzieło pisały projekty orzeczeń Trybunału.

Aktualizacja: 01.09.2017 08:48 Publikacja: 31.08.2017 19:26

Wyrok na zamówienie

Foto: 123RF

„Rzeczpospolita” dotarła do pięciu umów o dzieło, w których szef Biura Trybunału Konstytucyjnego zleca przygotowanie „projektu orzeczenia”. Wykonawcy za swoją pracę otrzymywali 4–10 tys. zł.

W sprawach tych sędzią sprawozdawcą był ówczesny wiceprezes TK Stanisław Biernat. Była też jeszcze przynajmniej jedna umowa innego sędziego. „Rzeczpospolita” ma również kopię rachunku dla prawnika z Instytutu Nauk Prawnych PAN.

W umowie o dzieło z 2 stycznia 2015 r. zobowiązano wykonawcę do „zebrania materiałów i przygotowania projektu orzeczenia wraz z analizą prawną i wnioskami” do sprawy o sygnaturze K 19/14. Szczegółowy zakres prac określał prof. Biernat. On też miał dokonać odbioru dzieła do 28 lutego 2015 r. Wyrok w tej sprawie zapadł niedługo później, bo 24 marca.

 – Kilka razy, bodaj trzy albo cztery, korzystałem z pomocy osób niebędących moimi etatowymi asystentami. Jedna była zatrudniona w Trybunale, a druga nie – przyznał „Rzeczpospolitej” Stanisław Biernat. – Był to wykwalifikowany prawnik o sprawdzonych kompetencjach, zobowiązany do poufności. Poprosiłem te osoby o pomoc, upewniając się, że są na to przewidziane środki w budżecie Trybunału, bo zależało mi na przyspieszeniu rozpoznawania kilku spraw. Te osoby nie przygotowywały projektów rozstrzygnięć ani uzasadnień, ale zbierały materiały i dokonywały analiz prawnych – podkreśla.

W sprawie K 19/14 Trybunał nie uchylił żadnego z zaskarżonych przepisów ustawy o ułatwieniu dostępu do wykonywania niektórych zawodów regulowanych, która doprowadziła m.in. do likwidacji samorządu zawodowego urbanistów.

Reklama
Reklama

Inna sprawa, z 28 października 2015 r. (SK 9/14), dotyczy podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne zatrudnionych przez polskiego pracodawcę. Trybunał go uchylił, co było korzystne dla firm delegujących pracowników za granicę.

Orzekający w tej sprawie obok prezesa Biernata sędzia Wojciech Hermeliński powiedział, że nigdy nie słyszał o zleceniach przygotowania projektów orzeczeń.

– Na żadnej naradzie ta kwestia nie stawała. Było oczywiste, że przygotowane przez sędziego sprawozdawcę materiały, projekt rozstrzygnięcia są jego dziełem i w jakiejś części jego asystentów – mówi Hermeliński.

Profesor Kamil Michał Zaradkiewicz, były dyrektor zespołu orzecznictwa i studiów TK, o takich umowach dowiedział się dopiero przed zwolnieniem w 2016 roku.

Ówczesny prezes TK prof. Andrzej Rzepliński nie widzi w tym nic złego. Choć zaznacza, że sam nie korzystał z takiej pomocy.

– Chodziło o przyspieszenie kilku spraw w okresie przeciążenia TK. Pomoc ograniczała się do kwerendy orzecznictwa i stanowisk prawnych – mówi.

Reklama
Reklama

– Powierzenie czynności orzeczniczych asystentowi, a tym bardziej osobie z zewnątrz, nie da się pogodzić z niezawisłością sędziowską – ocenia prof. Maciej Gutowski, dziekan poznańskich adwokatów.

– Jeśli sędzia zamawia napisanie orzeczenia, to ktoś inny staje się sędzią w mojej sprawie – uważa mec. Andrzej Michałowski. 

Audyt umów w TK trwa.

„Rzeczpospolita” dotarła do pięciu umów o dzieło, w których szef Biura Trybunału Konstytucyjnego zleca przygotowanie „projektu orzeczenia”. To jedno ze zleceń TK.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama