Wystawa "HeadWig" w londyńskim Camden Arts Centre (do końca listopada) dotyczy innych sfer bytu – jest wycieczką w krainę podświadomości. Kuratorka Paulina Ołowska zaprosiła do projektu 11 polskich i zagranicznych artystów (m.in. Cindy Sherman, Katharinę Wulff, Jarosława Baucia, Jakuba Juliana Ziółkowskiego); sama też wzięła w nim udział. Efekt niesamowity. Eksponaty wydają się stylistycznie "od czapy", zestawione na zasadzie braku podobieństwa. Tu naiwny realizm Wulff, tam groteskowe fotogramy Sherman, w innym miejscu animowane abstrakcje Elki Krajewskiej (znowu etiudy filmowe), ówdzie ogromne, "rozjechane" twarze malowane przez Baucia. Ale w tym szaleństwie jest spójnia: surrealizm. Dla autorki/kuratorki inspiracją stało się… skojarzenie. W obrazie Józefa Mehoffera z 1907 roku "Portret żony na żółtym tle" raz widziała podobiznę damy, to znów wydawało jej się, że dzieło przedstawia pysk potwora.
[srodtytul]Wojna w Barbican[/srodtytul]
W Curve Gallery w Barbican Robert Kuśmirowski od miesiąca buduje… bunkier. A raczej falsyfikat schronu z czasów II wojny, w skali 1:1. To będzie największa i najbardziej skomplikowana realizacja w Barbican. Kuśmirowski przez rok opracowywał logistykę działań i gromadził surowce. Przywiózł z Polski tira gruzu, zardzewiałych śrubek, siatek, szyn oraz graty sprzed kilkudziesięciu lat – bo w Londynie śmieci są zbyt eleganckie. Jak zwykle łączy autentyki z atrapami. Poddaje zdumiewającym metamorfozom zwykłe przedmioty. Na przykład doniczki z wepchniętymi w nie butelkami po coli przeobraził w megafony; dziecięce łopatki przerobił na wajchy; z kawy Inka wyprodukował rdzę. Od dziś publiczność będzie mogła podglądać postępy robót w bunkrze.
Oglądałam konstrukcję w półsurowym stanie. Już robiła niesamowite wrażenie. To jakby zagrać w filmie z gatunku noir. Po przejściu przez trap widz-uczestnik zapuszcza się w mroczny tunel, gdzieniegdzie oświetlony opancerzoną żarówką. Wzdłuż schronu biegną tory, po których jeździ drezyna. Na poboczach – kanciapy "socjalne", skład konserw (Kuśmirowski własnoręcznie imituje etykiety z czasów wojny), tablice rozdzielcze. W jednym miejscu zionie grozą: w bunkrze zawalił się strop. Bez obaw, to też mistyfikacja. Bunkier nie będzie się kojarzył z żadną narodowością. Ma być jedynie odtworzeniem wojennej aury, przywołaniem historii. Zapowiada się hit.
W Tate Modern Mirosław Bałka przygotowuje instalację do gigantycznej Hali Turbin, niezależnie od programu Polska!Year. Wernisaż 12 października.
[i]Monika Małkowska z Londynu[/i]