Zdjęcia, w większości nieznane, Ryszard Kapuściński wykonał w ZSRR w latach 1989 – 1991. Przeczuwał, że wydarzenia, których jest świadkiem, okażą się kluczowe dla przyszłości świata. Porzucił rozpoczęty projekt książkowy (portret Idiego Amina), bo opowieść o końcu imperium uznał za ważniejszą.
– Twierdził, że podczas podróży albo fotografuje, albo pisze – mówi Wojciech Górecki, reporter i współtwórca wystawy. – Każda z tych czynności wymaga innego rodzaju wrażliwości i pełnego skupienia. Wydaje mi się jednak, że fotografie prezentowane na wystawie „Z Imperium” należy uznać za rodzaj notatek z podróży. Być może reporter patrzył na nie, gdy później przystąpił do pisania?
W książce „Imperium” (1993) znajduje się fragment o osobliwej mapie Kaukazu, jaką ma w głowie każdy jego mieszkaniec. „Jest to mapa memen-
to, mapa zagrożeń”. Ostrzega przed kimś z innego klanu, innego plemienia, innej narodowości: „Uważaj, to dom, w którym mieszka Osetyjczyk… To wioska Abchazów, staraj się ją omijać… Nie chodź tą ścieżką, bo nie jesteś Gruzinem. Gruzini ci nie przebaczą…”.
– Myślałem o tym, patrząc na fotografie grobów: muzułmańskich i chrześcijańskich, ormiańskich – wyjaśnia Wojciech Górecki. – Bardzo prawdopodobne, że znajdują się na jednym cmentarzu. Zdjęcia dowodzą prawdziwości słów Kapuścińskiego – w tym rejonie świata wszystko jest przemieszane i pogmatwane.