Tom prezentuje 25 fotografików o barwnych biografiach. Stefan Bałuk był podczas wojny cichociemnym, przerzuconym z Londynu na teren okupowanej Polski. Do jego zadań należało rejestrowanie niemieckich umocnień przed wybuchem powstania warszawskiego. W laboratorium używał mikroskopu podłączonego do aparatu, aby pomniejszyć meldunek formatu a4 do rozmiarów kropki i wysłać do Londynu.
Ryszard Kapuściński uważał, że pisanie i fotografowanie to różne sposoby poznawania rzeczywistości. Opowiadał, że zbierając materiał do reportażu, wolał słuchać, co ludzie mówią, niż fotografować.
Inaczej działa Krzysztof Miller, reporter wojenny. Nie wypuszcza aparatu z ręki, starając się znaleźć w centrum zdarzeń. Używa obiektywu 35 mm wymagającego podejścia do walczących na bliską odległość. Ryzykuje podwójnie. Twierdzi jednak, że to nie wojna jest jego żywiołem, ale fotografia. – To całe moje życie. A najważniejszy jest w niej człowiek w ekstremalnych sytuacjach.
Chris Niedenthal nie miał wątpliwości, że w latach 80. najciekawsze rzeczy dzieją się w Polsce. Rzucił Wielką Brytanię, gdzie się urodził i wychował, i przyjechał do kraju rodziców. Tu za czasów „Solidarności" i stanu wojennego zrobił swoje słynne zdjęcia.
Tomasz Tomaszewski przekonuje, że zajął się fotografią, aby się czegoś nauczyć o sobie i świecie. Kiedy robił cykl o życiu Cyganów, starał się wniknąć w ich społeczność i pozyskać zaufanie.