Trwa rehabilitacja niełatwego dziedzictwa modernizmu. Obok architektury i wzornictwa z należnym zainteresowaniem spotyka się – nareszcie! – również muzyka i sztuka eksperymentalna krajów Europy Środkowej i Wschodniej minionych dekad. Niezależna oficyna wydawnicza Bôłt wydała doceniony m.in. w opiniotwórczym brytyjskim magazynie „The Wire" cykl płyt poświęconych kompozytorom związanym ze Studiem Eksperymentalnym Polskiego Radia, tymczasem w łódzkim Muzeum Sztuki dorobek audiowizualnego eksperymentu z Polski, Czechosłowacji, ZSRR, Węgier i Jugosławii zgromadzono na wystawie „Dźwięki elektrycznego ciała. Eksperymenty w sztuce i muzyce w Europie Wschodniej 1957 – 1984", której pomysłodawcą jest brytyjski historyk designu, David Crowley, znany m.in. z głośnej realizacji „Cold War Modern" w Victoria & Albert Museum. Wystawę przygotował wspólnie z kuratorem łódzkiego muzeum Danielem Muzyczukiem.
Czas odwilży
Wystawa rozpoczyna się rokiem, kiedy powstało założone przez Józefa Patkowskiego Studio Eksperymentalne Polskiego Radia – pierwsza tego rodzaju pracownia dźwiękowa w bloku wschodnim, a zarazem jedna z niewielu w Europie. Wzorem dla niego było studio Pierre'a Schaeffera. Dzięki państwowej kurateli cieszyło się ono dostępem do najnowocześniejszych technologii, co pozwalało na realizację śmiałych przedsięwzięć – jednak mimo awangardowego charakteru to przełomowe wydarzenie było całkowicie zgodne z linią programową władzy. Po śmierci Stalina, na fali odwilży, Związek Radziecki ogłosił bowiem rewolucję naukowotechniczną. W miejsce masowego terroru i wszechobecnej opresji aparatu państwowego wprowadzono politykę skoncentrowaną na technocentrycznym rozwoju, w której wiedza i inżynieria miały stać się narzędziami budowy nowego ładu i rywalizacji z Zachodem. Stąd w myśl idei podboju gwiazd przeznaczano olbrzymie nakłady na rozwój kosmonautyki, podczas gdy na Ziemi sztandar postępu niosły instytuty cybernetyki, urbanistyki, elektroniki. Ówczesna Europa Wschodnia była polem pewnego eksperymentu, wypływającego z przekonania o tym, że społeczeństwo może podlegać optymalizacji według precyzyjnych naukowych wytycznych.
Polityczna zmiana warty miała swoje konsekwencje w sferze sztuki. Toporna dosłowność socrealistycznej propagandy przestała być jedynym obowiązującym kierunkiem. Nadeszły dobre czasy dla awangardy – eksperyment jako wyraz nowoczesności stał się mile widzianym gościem, o ile artyści nie oddalali się za bardzo od oficjalnej linii programowej.
W służbie postępu
– Studio Eksperymentalne Polskiego Radia miało kształtować dźwięki przyszłości – mówi Muzyczuk. – W pewnym stopniu tak się działo, ponieważ studio dostarczało ścieżek dźwiękowych do filmów science fiction.
"Muzykę elektronową", wówczas nazywano, można usłyszeć w "Solaris" Andrieja Tarkowskiego czy nieco zapomnianej już "Milczącej Gwieździe" Kurta Maetziga, ekranizacji "Astronautów" Stanisława Lema. W początkowym okresie działalności kompozytorzy SEPR pracowali przede wszystkim na potrzeby teatru i filmu, w tym animacji, przez długi czas uchodzącej – obok plakatu – za okręt flagowy sztuki polskiej. W Łodzi można zobaczyć m.in. słynny "Dom" Waleriana Borowczyka i Jana Lenicy z muzyką Włodzimierza Kotońskiego. Ten ostatni jest autorem pierwszej samodzielnej kompozycji nagranej w SEPR – "Etiudy konkretnej" (na jedno uderzenie w talerz).