Kilkanaście obiektów wymyślonych, wykonanych i opisanych przez Daniela Zielińskiego, zwięźle, trafnie i treściwie opowiada o świecie, w którym dziś żyjemy. Znajdujący się na wystawie „Stator" czyli Symulator Obecności opisany został przez autora tak: „Obiekt wysokości człowieka, przypominający niewielki obelisk. Podłączony do prądu emituje niebieskie światło z dwóch punktów, mniej więcej na wysokości wzroku. Poprzez świadome ustawienie go w odpowiednim kontekście przestrzennym lub przez świadome sytuowanie się odbiorcy względem obiektu można wejść z nim w swego rodzaju interakcję emocjonalną".
Jest też „Gra" bez reguł – „przewidziana dla dwóch osób, lecz wobec braku reguł nic nie stoi na przeszkodzie, by uczestniczyła w niej większa liczba osób lub tylko jeden gracz". Dalej mamy Kurzołapkę czyli Symulator Funkcjonalności – „jej funkcja została sprowadzona do minimum, ogranicza się do stania (i w domyśle łapania kurzu)". Jest też Postument Osobisty czyli Symulator Relacji, Smartglass czyli Symulator Symulacji Rzeczywistości...
Każdy z tych designerskich obiektów – wszak zaprojektował je projektant wzornictwa – minimalistyczny, wysmakowany – opatrzony został nie tylko komentarzem autora, ale także wzbogacony precyzyjnym podaniem jego parametrów, instrukcją użycia, a nawet ceną! I wszystko to razem tworzy spójną całość – świat przedmiotów, które powstały z wnikliwych obserwacji autora na temat współczesnej naszej kondycji.
Pokazując relacje między dzisiejszym człowiekiem, a przedmiotami, widzowie mają też czas na refleksję. I to bardzo potrzebną, gdy bombardowani zdarzeniami, natłokiem spotkań i straceńczym biegiem nie wiadomo za czym – ludzie przez ludzi coraz częściej zamiast jak podmioty traktowani są jak przedmioty. Bezpieczniej zresztą czujemy się z przedmiotami... Ale też Symulatory Daniela Zielińskiego prowokując do głębszych refleksji działają tak poprzez ironię, inteligencję i dowcip. Nic w nich z łopatologii, mądrzenia się. Sama prostota i wdzięk.
Nieraz się widz zaśmieje i dopiero za chwilę przyjdzie mu na myśl gogolowskie: „Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie".