„Bruno Schulz – artysta nienazwany" to wystawa, która oprócz tytułowego ma dwóch bohaterów – Francisca Goyę i Jerzego Kalinę. W Muzeum Mazowieckim w Płocku umieszczone zostały dwie z trzech części ekspozycji.
W jednej z sal zestawionych zostało dziesięć rysunków Brunona Schulza z „Xiegi bałwochwalczej" z dwudziestoma „Kaprysami" Francisca Goi znajdującymi się w zbiorach miejscowego muzeum. Te ostatnie są częścią (istnieje 80) jednego z czterech wielkich cykli graficznych tego artysty. Wszystkie wykonane techniką akwaforty mają tytuły i komentarze Goi. Można zobaczyć m.in. najsławniejszą spośród jego grafik „Kiedy rozum śpi – budzą się demony" (1797–1798), przedstawiającą m.in. autoportret artysty.
O związkach twórczości Goi i Schulza napisała esej Irena Kossowska, zwracając uwagę na łączącą tych twórców umiejętność wnikliwej obserwacji ludzkiej psychiki. Tekst ma znaleźć się w katalogu towarzyszącym wystawie.
– „Xięga bałwochwalcza" to wczesne dzieło Brunona Schulza, nad którym pracował w latach 20. XX w. – wyjaśniał kurator ekspozycji Bogusław Deptuła. – Jego bałwochwalstwo jest oczywiście skierowane ku kobiecie. Ale jest ona jego przedmiotem, a nie podmiotem.
Tradycją prezentacji projektu „W stronę Schulza" jest zapraszanie do współtworzenia każdej z jego odsłon znanego współczesnego artysty. Tym razem Jerzy Kalina zaprojektował specjalnie dwie odsłony swojego dialogu z twórczością drohobyckiego autora „Sklepów cynamonowych" i „Sanatorium pod Klepsydrą".