Dlaczego jesienią, a nie wiosną? – pytam kuratorki wystawy, którą od wtorku będzie można oglądać w warszawskiej Zachęcie, Hannę Wróblewską i Marię Brewińską.
– Bo rok 1968 to nie tylko francuski Maj czy polski Marzec – odpowiadają. – Niepokoje i zamieszki trwały ponad rok, objęły m.in. Stany Zjednoczone, Japonię, Chiny, Brazylię, Argentynę; w Europie – Włochy, Francję, Niemcy, Polskę, Jugosławię, Czechosłowację. W tych czasach nie istniało jeszcze pojęcie globalnej wioski, a rok 1968 miał właśnie wymiar globalny.
– Nie zamierzamy ograniczać się do historii sztuki – zaznacza Wróblewska. – Zależało nam na uchwyceniu ducha czasów, na stworzeniu wystawy gęstej, żywiołowej, wielowątkowej. To będzie chaos, jak przystało na czas rewolucji, ale kontrolowany.
Ekspozycja w Zachęcie to ponad 90 międzynarodowych autorów, m.in. Andy Warhol, Bruce Nauman, Nam June Paik, Dennis Oppenheim, Niki de Saint Phalle – by wymienić najsłynniejszych. Z teatralnego pola – Living Theatre, Bread & Puppet Theater, Laboratorium Grotowskiego; film reprezentują Jean-Luc Godard i Newsreel (kolektyw dokumentujący zamieszki). Wszystkie gatunki plastyczne, na dodatek wymieszane, bez podziału na kraje, bez zachowanej chronologii. Ważny element stanowią dokumenty filmowe, zapisy performance’ów, wywiady. Nie zabraknie też rejestracji spektakli teatralnych i koncertów.
To, co w 1968 r. było nowe i rewolucyjne, w następnej dekadzie uległo komercjalizacji