Za sztuką kryje się naukowy wzór

Prof. dr Klaus Hahlbrock, prof. emeritus, Stowarzyszenie Maksa Plancka, pomysłodawca konferencji Science & Art in Europe

Publikacja: 12.05.2010 01:42

Za sztuką kryje się naukowy wzór

Foto: Rzeczpospolita

[b]Rz: Dlaczego organizowane są konferencje Science and Art?[/b]

[b]Klaus Hahlbrock:[/b] Głównym jej celem jest dialog i partnerska współpraca między naukowcami z Polski i Niemiec. My – Polacy i Niemcy – mamy za sobą blisko tysiąc lat wspólnej historii. Przeżyliśmy blisko tysiąc lat bliskości geograficznej i kulturowej. W ostatnich 200 latach relacje między nami nie układały się jednak najlepiej. Uważam, że nie ma nic ważniejszego niż praca – wszelkimi możliwymi sposobami i na wszystkich dostępnych płaszczyznach – nad poprawą tych stosunków. I pielęgnacja przyjaźni między naszymi krajami. Nauka i sztuka należą do dwóch działalności kulturowych człowieka, które nigdy nie znały granic politycznych, które są z natury międzynarodowe. Nic innego tak nie łączy ludzi.

[b]Nauka i sztuka wydają się jednak na pierwszy rzut oka bardzo oddalone od siebie. Czy naukowcy i artyści umieją mówić tym samym językiem?[/b]

Tak może się rzeczywiście wydawać laikom. Myślę jednak, że dla każdego naukowca jego praca zawiera komponenty artystyczne lub co najmniej powinna je zawierać. Sztuka także nie funkcjonuje bez pewnego naukowego tła. Weźmy na przykład muzykę lub malarstwo. Zawierają tradycyjne wzory, ale także wchłaniają nowe komponenty z innych dziedzin, na przykład z filozofii. Za sztuką kryje się naukowy wzór. Połączenie między nauką i sztuką jest więc bardziej oczywiste, niż może się na pierwszy rzut oka wydawać. Poza tym nie wolno zapomnieć, że większość wybitnych naukowców była zainteresowana sztuką lub sama ją uprawiała, na przykład grała na jakimś instrumencie.

[b]Pan również jest naukowcem. Jaki jest pana stosunek do sztuki?[/b]

Ja mam od dzieciństwa bardzo bliską relację ze sztuką, tak bliską, że nie mogę sobie wyobrazić jednego bez drugiego. Mogę nawet powiedzieć, że przez długi czas wahałem się z wyborem zawodu między naukami ścisłymi a architekturą, która zawiera pewne komponenty artystyczne.

[b]Czy wspierał pan także artystów?[/b]

Otwierałem na pewno wiele wystaw. Pamiętam szczególnie wystawę na jednej z pierwszych konferencji Science & Art w Warszawie zaprzyjaźnionej amerykańsko–niemieckiej artystki Janet Brooks Gerloff, która niestety zmarła dwa lata temu. Wystawa miała – o ile pamiętam – miejsce w galerii Lufcik. Wcześniej otwierałem już raz wystawę tej samej artystki w Kolonii. Każdy kulturalny człowiek ma kontakt ze sztuką i nauką i są one częścią jego życia.

[b]To nie tłumaczy, dlaczego pan wraz ze stowarzyszeniem Maksa Plancka opracował właśnie taką koncepcję konferencji. Mógł pan się ograniczyć do nauki.[/b]

Zdecydowaliśmy się na połączenie sztuki i nauki przede wszystkim dlatego, że chcieliśmy wejść w kontakt z jak największą liczbą Polaków. To oznaczało, że nie możemy się ograniczać do kręgów naukowych. Na konferencje przyszliby naukowcy z obydwu krajów, którzy się na ogół już znają – prywatnie albo zawodowo. A przez sztukę można dotrzeć do o wiele większej liczby ludzi, do osób, które nie są badaczami, tylko interesują się i nauką, i sztuką. A od dawna jestem pod wrażeniem zmysłu artystycznego Polaków. Zarówno jeśli chodzi o muzykę, jak i sztuki piękne. Krótko mówiąc, chodziło nam o to, by dotrzeć do jak największej liczby osób w celu pogłębienia integracji europejskiej i zbliżyć do siebie Polaków i Niemców. Temu ma przede wszystkim służyć ta konferencja.

[b]Przewodnimi tematami tegorocznej konferencji są energia, ekologia i klimat. Dlaczego?[/b]

Rok temu mieliśmy rozmowy przygotowawcze do konferencji z przedstawicielami polskich i niemieckich kręgów naukowych w Warszawie. Zastanawialiśmy się, w jaki sposób możemy wejść ze sobą w kontakt – my, naukowcy z obu krajów. Nie chcieliśmy wyjść zbyt daleko poza naszą sferę doświadczeń, do dziedzin, w których nie mamy kompetencji. Wtedy postanowiliśmy, że byłoby dobrym pomysłem ponownie zorganizować konferencje Science and Art in Europe. To już jest trzecia konferencja, pierwsza była w 2002 roku w Warszawie, Krakowie i Poznaniu. To były bardzo intensywne spotkania z wystawami, koncertami i serią spotkań naukowych. W 2005 roku odbyła się druga Science and Art w Berlinie, Dreźnie i Jenie. Teraz znów będziemy gościli w Warszawie, bo poprzednie konferencje zakończyły się naprawdę wielkim sukcesem. Wybraliśmy temat ekologii, energii i klimatu, bo to sprowadzi na konferencję nie tylko naukowców, ale także polityków, którzy są dla nas ważnymi mediatorami w porozumieniu polsko-niemieckim, organizacje pozarządowe i – mamy nadzieję – młodych ludzi, których ten temat szczególnie dotyczy. Ekologia, klimat i energia to trzy tematy przyszłościowe, które dotyczą całego świata, ale w szczególności nas Polaków i Niemców jako sąsiadów. Zwłaszcza w tych trzech dziedzinach istnieją wspaniałe możliwości współpracy. One zresztą częściowo już istnieją. Ochrona środowiska, energia, klimat – to wszystkich obchodzi. Nie tylko fachowców.

[b]Według jakich kryteriów zostali wybrani uczestnicy konferencji – artyści i naukowcy?[/b]

Wybraliśmy po trzech mówców z Polski i z Niemiec. Mnie i mojemu polskiemu partnerowi, prof. Maciejowi Żyliczowi, chodziło o to, by na konferencji wystąpili znani naukowcy, którzy potrafią przekazać swoją wiedzę jak najszerszej publiczności. Jeśli chodzi o artystów, to najważniejsza była dla mnie muzyka – i cieszę się, że udało nam się pozyskać czterech młodych muzyków – kwartet smyczkowy z Uniwersytetu Chopina i kolejnych czterech – z Wyższej Szkoły Muzyki we Fryburgu. Razem zagrają koncert. Większej partnerskiej harmonii nie można sobie wyobrazić. Jeśli chodzi o sztuki piękne, zamysł był podobny, czyli chodziło o to, by artyści z Polski i Niemiec wystąpili razem. Organizacją tych przedsięwzięć zajmowała się polska strona.

[b]Jakie były konkretne wyniki poprzednich konferencji? Osiągnął pan swój cel przybliżenia Polaków i Niemców?[/b]

Oj tak. Mogę tylko po raz kolejny podkreślić, jak otwarcie zarówno polscy, jak i niemieccy naukowcy podchodzą do wzajemnej współpracy. Z punktu widzenia niemieckiego Polska dysponuje wybitnymi młodymi naukowcami, tak jak i świetnymi naukowcami starszej generacji na uniwersytetach, z którymi bardzo chętnie współpracujemy. Mogę podać przykład chociażby 20 wybitnych polskich naukowców i techników, którzy od dwóch lat prowadzą w Greifswaldzie wraz z Instytutem Maksa Plancka badania nad inżynierią plazmy. Dzięki poprzednim konferencjom powstało wiele wspólnych działań między naukowcami z Polski i Niemiec na trochę mniejszą skalę, ale z punktu widzenia założeń konferencji to wielki sukces. To są w większości młodzi ludzie i właśnie o to nam chodziło, by doprowadzić do współpracy młodych naukowców z obu krajów. Konferencja daje im okazję, by się poznać. Dalsze kroki należą do nich. Poprzednie konferencje na pewno wyraźnie pokazały, że istnieje chęć i potrzeba współpracy po obu stronach. Mam nadzieję, że i tegoroczna konferencja zaowocuje ciekawymi naukowymi – a może także artystycznymi – polsko–niemieckimi projektami.

[i]rozmawiała Aleksandra Rybińska[/i]

[link=http://www.rp.pl/temat/478361.html]Czytaj specjalny dodatek[/link]

[b]Rz: Dlaczego organizowane są konferencje Science and Art?[/b]

[b]Klaus Hahlbrock:[/b] Głównym jej celem jest dialog i partnerska współpraca między naukowcami z Polski i Niemiec. My – Polacy i Niemcy – mamy za sobą blisko tysiąc lat wspólnej historii. Przeżyliśmy blisko tysiąc lat bliskości geograficznej i kulturowej. W ostatnich 200 latach relacje między nami nie układały się jednak najlepiej. Uważam, że nie ma nic ważniejszego niż praca – wszelkimi możliwymi sposobami i na wszystkich dostępnych płaszczyznach – nad poprawą tych stosunków. I pielęgnacja przyjaźni między naszymi krajami. Nauka i sztuka należą do dwóch działalności kulturowych człowieka, które nigdy nie znały granic politycznych, które są z natury międzynarodowe. Nic innego tak nie łączy ludzi.

Pozostało 89% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl