Rok temu mieliśmy rozmowy przygotowawcze do konferencji z przedstawicielami polskich i niemieckich kręgów naukowych w Warszawie. Zastanawialiśmy się, w jaki sposób możemy wejść ze sobą w kontakt – my, naukowcy z obu krajów. Nie chcieliśmy wyjść zbyt daleko poza naszą sferę doświadczeń, do dziedzin, w których nie mamy kompetencji. Wtedy postanowiliśmy, że byłoby dobrym pomysłem ponownie zorganizować konferencje Science and Art in Europe. To już jest trzecia konferencja, pierwsza była w 2002 roku w Warszawie, Krakowie i Poznaniu. To były bardzo intensywne spotkania z wystawami, koncertami i serią spotkań naukowych. W 2005 roku odbyła się druga Science and Art w Berlinie, Dreźnie i Jenie. Teraz znów będziemy gościli w Warszawie, bo poprzednie konferencje zakończyły się naprawdę wielkim sukcesem. Wybraliśmy temat ekologii, energii i klimatu, bo to sprowadzi na konferencję nie tylko naukowców, ale także polityków, którzy są dla nas ważnymi mediatorami w porozumieniu polsko-niemieckim, organizacje pozarządowe i – mamy nadzieję – młodych ludzi, których ten temat szczególnie dotyczy. Ekologia, klimat i energia to trzy tematy przyszłościowe, które dotyczą całego świata, ale w szczególności nas Polaków i Niemców jako sąsiadów. Zwłaszcza w tych trzech dziedzinach istnieją wspaniałe możliwości współpracy. One zresztą częściowo już istnieją. Ochrona środowiska, energia, klimat – to wszystkich obchodzi. Nie tylko fachowców.
[b]Według jakich kryteriów zostali wybrani uczestnicy konferencji – artyści i naukowcy?[/b]
Wybraliśmy po trzech mówców z Polski i z Niemiec. Mnie i mojemu polskiemu partnerowi, prof. Maciejowi Żyliczowi, chodziło o to, by na konferencji wystąpili znani naukowcy, którzy potrafią przekazać swoją wiedzę jak najszerszej publiczności. Jeśli chodzi o artystów, to najważniejsza była dla mnie muzyka – i cieszę się, że udało nam się pozyskać czterech młodych muzyków – kwartet smyczkowy z Uniwersytetu Chopina i kolejnych czterech – z Wyższej Szkoły Muzyki we Fryburgu. Razem zagrają koncert. Większej partnerskiej harmonii nie można sobie wyobrazić. Jeśli chodzi o sztuki piękne, zamysł był podobny, czyli chodziło o to, by artyści z Polski i Niemiec wystąpili razem. Organizacją tych przedsięwzięć zajmowała się polska strona.
[b]Jakie były konkretne wyniki poprzednich konferencji? Osiągnął pan swój cel przybliżenia Polaków i Niemców?[/b]
Oj tak. Mogę tylko po raz kolejny podkreślić, jak otwarcie zarówno polscy, jak i niemieccy naukowcy podchodzą do wzajemnej współpracy. Z punktu widzenia niemieckiego Polska dysponuje wybitnymi młodymi naukowcami, tak jak i świetnymi naukowcami starszej generacji na uniwersytetach, z którymi bardzo chętnie współpracujemy. Mogę podać przykład chociażby 20 wybitnych polskich naukowców i techników, którzy od dwóch lat prowadzą w Greifswaldzie wraz z Instytutem Maksa Plancka badania nad inżynierią plazmy. Dzięki poprzednim konferencjom powstało wiele wspólnych działań między naukowcami z Polski i Niemiec na trochę mniejszą skalę, ale z punktu widzenia założeń konferencji to wielki sukces. To są w większości młodzi ludzie i właśnie o to nam chodziło, by doprowadzić do współpracy młodych naukowców z obu krajów. Konferencja daje im okazję, by się poznać. Dalsze kroki należą do nich. Poprzednie konferencje na pewno wyraźnie pokazały, że istnieje chęć i potrzeba współpracy po obu stronach. Mam nadzieję, że i tegoroczna konferencja zaowocuje ciekawymi naukowymi – a może także artystycznymi – polsko–niemieckimi projektami.
[i]rozmawiała Aleksandra Rybińska[/i]