Dość uproszczonych ocen na temat monarchy. Tak można odczytać intencję przygotowanej w zamku ekspozycji „Stanisław August – ostatni król Polski. Polityk, mecenas, reformator 1764 – 1795". Zaaranżowano ją, jak przystało na bohatera, wystawnie i ze smakiem.
Dzieło w klamrach
Zwiedzających witają monumentalne bloki, oprawione w pokaźne kolumny. – To metaforyczne klamry czasowe – mówi kurator dr Angela Sołtys.
Na pierwszej, pomalowanej na złoto, widnieje fragment mowy koronacyjnej. W gablocie obok wystawiono miecz koronacyjny. Druga, czarna, zawiera fragment tekstu z aktu abdykacyjnego.
– Pozwala skonfrontować wspaniałe zamierzenia i tragiczny finał – komentuje kurator.
Kir obecny jest też na symbolicznym katafalku umieszczonym na końcu ekspozycji. Wystawiono tam niezłożone do urny w katedrze św. Jana szczątki królewskiego pochówku, m.in. niewielki fragment kapy grobowej z uszkodzoną plakietą orła.