Kicz to sztuka przesłodzona, sentymentalna, łatwa, i co najważniejsze – skłaniająca widza lub czytelnika do rozczulania się nad własnymi emocjami. Wiedział o tym Milan Kundera, który kicz zdefiniował jako dyktaturę serca.
Jest to jednak tylko pierwsza i to bardziej pogodna twarz kiczu. Kundera-emigrant znał również jego bardziej ponure wcielenie – kicz polityczny, w którym sentymentalizm w przedziwny sposób łączy się z przemocą i unicestwia wszelkie przejawy indywidualizmu. To dlatego w „Nieznośnej lekkości bytu" kicz mógł stać się dla Kundery kluczem do zrozumienia komunistycznej rzeczywistości.
W podobny sposób kicz traktuje również Saul Friedländer, znakomity izraelski historyk i badacz Zagłady Żydów. W wydanym niedawno przez Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego eseju „Refleksy nazizmu" przekonuje nas, że tajemnica fascynacji nazizmem kryje się w kiczowatym charakterze tej zgubnej ideologii. Friedländer idzie jeszcze dalej. Sentymentalny kicz – twierdzi – który w połączeniu z kultem śmierci stanowi istotę nazizmu, nie jest tylko historycznym wspomnieniem. Grozi on wszystkim tym, którzy współcześnie próbują opisać lub przedstawić nazizm i jego tragiczne skutki.
Jak zatem ustrzec się kiczu w dziełach podejmujących temat nazizmu i Zagłady? Jakim językiem opowiadać o tych doświadczeniach? W jaki sposób uniknąć przekształcenia ich w sentymentalny fałsz? Powyższe pytania stały się punktem wyjścia do debaty „Przerażający kicz! Sztuka wobec zła", która odbyła się 1 marca w Klubokawiarni Chłodna 25, z inicjatywy Kultury Liberalnej i Wydawnictw Uniwersytetu Warszawskiego. W dyskusji udział wzięli Katarzyna Kasia, Monika Małkowska, Paweł Śpiewak i Jacek Wakar. Całość poprowadził Piotr Kieżun. W niniejszym numerze Kultury Liberalnej przedstawiamy państwu skrócony zapis debaty, a także zachęcamy do przeczytania tekstów Jacka Dobrowolskiego i Katarzyny Kasi, opublikowanych w numerze 165, które dotyczą słynnego happeningu Rafała Betlejewskiego „Płonie stodoła".